Brytyjskie ministerstwo obrony wysłało czynnych pilotów Królewskich Sił Powietrznych (RAF) do Chin, by poprowadzili kurs dla ich chińskich odpowiedników - ujawniła stacja Sky News. Ponadto resort pozwolił chińskim obywatelom studiować w brytyjskich szkołach wojskowych.

REKLAMA

W zeszłym tygodniu brytyjskie ministerstwo obrony wydało alert wywiadowczy, aby ostrzec byłych pilotów wojskowych przed podejmowaniem pracy dla chińskiego wojska. Urzędnicy zapowiedzieli zmianę przepisów, by uczynić to niezgodnym z prawem. Według cytowanego anonimowo przez media urzędnika, uważa się, że w Chinach mogło podjąć pracę do 30 byłych brytyjskich pilotów. Władze tego państwa rekrutują także byłych pilotów z innych krajów zachodnich.

Jak podaje Sky News, powołując się na źródła w RAF, brytyjskie ministerstwo obrony samo jednak wysyłało pilotów, by prowadzili szkolenia w Chinach. Do czterech pilotów frontowych pilotów wzięło udział w 2016 r. w Pekinie w Aviation English Course, który miał być specjalistycznym kursem językowym. Co najmniej trzech chińskich obywateli przeszło podstawowe szkolenie oficerskie w akademii RAF w Cranwell, w hrabstwie Lincolnshire. Ostatni z nich miał tam uczęszczać w 2019 r., kiedy Wielka Brytania i Stany Zjednoczone były już coraz bardziej zaniepokojone polityką Chin.

Lotnicy wojskowi z pierwszej linii

Według źródeł, na które powołuje się Sky News, kurs w Pekinie obejmował informacje na temat tego, jak rozmieszczać wojska za granicą. "Było bardzo konkretnie powiedziane, że muszą to być lotnicy wojskowi z pierwszej linii aktualnie odbywający loty, więc jestem pewien, że było omawiane więcej niż język angielski" - mówi źródło, dodając, że nazwa kursu była "błędnym określeniem - dlaczego wysyłać pilotów wojskowych, a nie nauczycieli?".

Inny były wysoki rangą brytyjski oficer powiedział również Sky News, że wie o pewnej liczbie obywateli Chin, którzy w przeszłości studiowali w Joint Services Command and Staff College w Shrivenham - akademii wojskowej, gdzie szkoleni są wyżsi rangą członkowie personelu we wszystkich rodzajów sił zbrojnych, czyli armii, marynarki i sił powietrznych. Żartowano, że przez cały czas byli przy kserokopiarce - powiedziało to źródło.

Odpowiedź resortu obrony

Odnosząc się do tych informacji rzecznik ministerstwa obrony powiedział, że żadne "szkolenie w lotach odrzutowcami, ani żadne inne wrażliwe szkolenie" nigdy nie zostało zapewnione siłom powietrznym Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Odmówiło jednak odpowiedzi na pytania dotyczące Aviation English Course oraz o udział obywateli Chin w szkoleniach w Joint Services Command and Staff College.

Sky News zwraca również uwagę, że pozostają pytania o to, dlaczego - biorąc pod uwagę rosnące obawy o politykę Chin - Wielka Brytania dopiero w tym miesiącu wydała alert w sprawie byłych brytyjskich pilotów odrzutowców i helikopterów, którzy przyjęli kontrakty na szkolenie chińskiej armii. Zwłaszcza, że południowoafrykańska firma Test Flying Academy of South Africa (TFASA), która rekrutowała część byłych pilotów na zlecenie Chin, twierdzi, iż jej pracownicy byli w regularnym kontakcie z brytyjskim ministerstwem obrony.