Włoskie ministerstwo oświaty zajmie się, w reakcji na protesty i oburzenie, sprawą podręcznika do fizyki dla licealistów. Znajduje się w nim zadanie dotyczące rzucania kamieniem z wiaduktu autostrady do przejeżdżającego samochodu.
Media podały, że sprawę nagłośniła siostra kobiety, która w 1996 roku zginęła w wypadku spowodowanym przez kamień rzucony z wiaduktu na jej auto. Zapowiedziała podjęcie kroków prawnych przeciwko wydawcom podręcznika.
W przetłumaczonej na włoski książce amerykańskiego fizyka Jamesa S. Walkera dla II klasy liceum znalazło się następujące zadanie: kamień zostaje rzucony z wiaduktu z wysokości 12 metrów i spada z prędkością 1,8 metra na sekundę; jeśli samochód znajduje się 82 metry od wiaduktu i jedzie ze stałą prędkością 125 km/h, to kiedy zostanie trafiony?
To, co przydarzyło się mojej siostrze, nie powinno nigdy się powtórzyć - napisała oburzona zadaniem Maria Rosa Berdini. W jej przekonaniu proponowanie takich obliczeń nastolatkom jest skrajnie nieodpowiedzialne i "nieludzkie".
Konsternację z powodu treści zadania wyrażają też rodzice uczniów - podkreśla włoska prasa. Sprawą zainteresował się jeden z deputowanych koalicji, który zażądał interwencji ze strony resortu oświaty i wyjaśnienia, kto wyraził zgodę na publikację książki i wpisania jej na listę szkolnych podręczników. Minister Stefania Giannini obiecała, że zajmie się tym jak najszybciej.
Przy okazji przypomniano, że czterej młodzi Włosi, którzy rzucali kamieniami do samochodów na autostradzie Piacenza-Turyn, gdzie zginęła siostra Marii Rosy Berdini, zostało skazanych za umyślne spowodowanie jej śmierci na 18 lat i 4 miesiące więzienia.
(mal)