Aż siedmiu żołnierzy amerykańskich zginęło w sobotę w dwóch incydentach zbrojnych w Afganistanie - poinformowały międzynarodowe wojska koalicyjne w tym kraju. Pięciu zabił wybuch bombowy na południu kraju. Dwaj inni zostali zastrzeleni we wschodniej części państwa przez pełniącego razem z nimi służbę żołnierza afgańskiego.
Władze afgańskie podały, że pięciu Amerykanów poległo w należącym do prowincji Kandahar okręgu Maiwand. W sobotę po południu pięciu żołnierzy Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) zginęło, gdy ich pojazd najechał na improwizowaną pułapkę minową w okręgu Maiwand - poinformował na Twitterze prowincjonalny rząd Kandaharu. Rzecznik wojsk koalicji, kapitan Luca Carniel potwierdził, że wszystkich pięciu było Amerykanami.
Maiwand graniczy na zachodzie z będącą ostoją zbrojnej rewolty prowincją Helmand i jest uznawany za jeden z najmniej bezpiecznych okręgów Kandaharu.
28 kwietnia talibowie zadeklarowali podjęcie wiosennej ofensywy zaznaczając, iż będzie ona skierowana przeciwko zagranicznym bazom wojskowym i placówkom dyplomatycznym.
Sobotnie ataki zwiększyły do łącznie 49 liczbę żołnierzy sił koalicyjnych zabitych w Afganistanie od początku bieżącego roku. 34 z nich to Amerykanie.