Siedliska dziobaka australijskiego zmniejszyły się w ciągu trzech dekad o prawie jedną czwartą - informuje w poniedziałek BBC. Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii za przyczyny podają susze oraz działalność człowieka i apelują o większą ochronę gatunku.
Składający jaja ssak z rzędu stekowców, znany ze swojego przypominającego kaczy dzioba, zamieszkuje rzeki i tereny rzeczne we wschodniej Australii - przypomina BBC.
Badacze twierdzą, że naturalne siedliska dziobaków są niszczone m.in. przez przekształcanie i regulacje tych terenów przez człowieka, susze oraz działalność nieobecnych tam wcześniej drapieżników.
Od 1990 r. siedliska dziobaków zmniejszyły się o ok. 200 tys. kilometrów kwadratowych.
Ochrona dziobaków i rzek, od których jest zależny, musi być narodowym priorytetem - powiedział kierujący badaniami prof. Richard Kingsford, dodając, że jest to jedno z najbardziej znanych zwierząt świata. Jego wyjątkowe jak na ssaka cechy, takie jak jajorodność, jadowitość czy posiadanie dzioba, sprawiły, że jest on ważnym obiektem badań biologii ewolucyjnej i jednocześnie jednym z symboli kontynentu.
Naukowcy i działacze organizacji chroniących przyrodę apelują do władz Australii o sklasyfikowanie przez władze tego państwa dziobaka jako gatunku zagrożonego i podjęcie większego wysiłku na rzecz ochrony tych zwierząt. Według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, dziobak jest gatunkiem "bliskim zagrożenia".
Istnieją poważne obawy, że jeśli nasze rzeki będą nadal niszczone przez susze i zapory, z niektórych z nich dziobaki mogą zniknąć bezpowrotnie - ostrzegł Kingsford.
Według badań naukowców z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w ciągu ostatnich 30 lat w tym stanie odnotowano 32-proc. spadek zaobserwowanej obecności dziobaków. W stanie Queensland wynosił on 27 proc., w Wiktorii 7 proc., a w niektórych miejscach w okolicach Melbourne aż 65 proc.