Setki osób ewakuowano na wyspach Tonga, po tym jak cyklon "Ula" nawiedził ten archipelag na południowo-zachodnim Pacyfiku. Żywioł niszczył budynki, zrywał dachy i sieć energetyczną. Na razie nic nie wiadomo o ofiarach śmiertelnych.

REKLAMA

Premier Akilisi Pohiva wprowadził prewencyjnie przed nadejściem cyklonu stan wyjątkowy, "aby uniknąć, lub zminimalizować straty ludzkie". Wiatr wiał z prędkością 150 km na godzinę, wywołując wysokie fale na Pacyfiku.

Najbardziej dotknięta została wyspa Vava'u, gdzie cyklon zakwalifikowano do kategorii 3, powodującej zniszczenia domów i pól uprawnych.

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nie ma ofiar w ludziach. Policja sprawdziła szpitale - zadeklarował na konferencji prasowej szef Krajowego Biura ds.Sytuacji Nadzwyczajnych Siosi Sovaleni. Mamy 11 ośrodków ewakuacyjnych, skierowaliśmy do nich ponad 390 osób - dodał.

Cyklon wyrywał drzewa z korzeniami, niszczył uprawy; główny port zamknięto dla lotów krajowych.

Dyrektor Biura Meteorologicznego Tona Ofa Fa'anunu powiedział, że siłę cyklonu osłabia panująca na wyspach niska wilgotność.

Centrum ds.cyklonów ostrzegło przed "bardzo niszczącymi wiatrami" i możliwością powodzi na niższych terenach położonych nad wodą.

Przed rokiem archipelag wysp Tonga nawiedził cyklon "Ivan", który pozostawił cztery tysiące osób bez dachu nad głową. Zginęła wówczas jedna osoba.

Archipelag Tonga, złożony z ok. 176 wysp, z których tylko część jest zamieszkana, jest od roku 1970 niepodległą monarchią konstytucyjną.

(mal)