Po śmierci dwuletniego Alfiego Evansa grupa osób, która zaangażowała się w walkę o dalsze leczenie chłopca, zgromadziła się przed szpitalem w Liverpoolu by wypuścić do nieba balony. W ten sposób chcieli upamiętnić chłopca, który był nieuleczalnie chory.

REKLAMA

Thousands of balloons were released outside the Liverpool hospital where British toddler Alfie Evans died. https://t.co/HJtvctp72v pic.twitter.com/sJHGWXjiGV

FoxNews28 kwietnia 2018

Alfie Evans zmarł 28 kwietnia, pięć dni po tym jak został odłączony od aparatury wspomagającej oddychanie. "Mój gladiator złożył tarczę i przywdział skrzydła o 2:30. Pękło nam serce" - napisał po śmierci ojciec chłopca, Thomas Evans. Specjalne oświadczenie wydał też szpital, w którym przebywał Alfie. "Pragniemy wyrazić nasze współczucie i przekazać kondolencje rodzinie Alfiego w tym niezwykle niepokojącym czasie". Alfie przebywał w szpitalu w Liverpoolu od grudnia 2016 r. cierpiał na ciężką, niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną, która - jak ocenili brytyjscy lekarze - doprowadziła do nieodwracalnych i "katastrofalnych" zmian w mózgu, wykluczających nie tylko powrót do zdrowia, ale jakiekolwiek znaczące przedłużenie życia.

W poniedziałek wieczorem został odłączony od aparatury podtrzymującej życie, ponieważ opiekujący się nim zespół medyczny, który reprezentuje przed sądem interesy chłopca, ocenił, że zmiany w mózgu pozbawiły go zmysłów wzroku, słuchu, smaku i czucia, a dalsza terapia "nie jest w jego najlepszym interesie" i może być nie tylko "daremna", ale także "nieludzka".

W środę brytyjski sąd apelacyjny odrzucił apelację rodziców od wtorkowej decyzji sądu niższej instancji o zaprzestaniu podtrzymywania chłopca przy życiu i braku zgody na przewiezienie go do Włoch. Wcześniej włoskie MSZ zdecydowało o pilnym nadaniu mu włoskiego obywatelstwa i zapewniło o gotowości przewiezienia go do kraju w dowolnym momencie. Starania o uratowanie dziecka znana placówka pediatryczna podjęła na polecenie papieża Franciszka, który 18 kwietnia przyjął na audiencji ojca Alfiego.

Sprawa Alfiego Evansa spotkała się z żywym odzewem w Polsce. Wsparcie dla dwulatka i jego rodziny zadeklarował m.in. prezydent Andrzej Duda. Zorganizowano manifestacje w obronie chłopca przed ambasadą Wielkiej Brytanii w Warszawie. Temat dwulatka został też poruszony - na wniosek wicepremier Beaty Szydło - podczas czwartkowego posiedzenia rządu.

(nm)