Szwedzka policja zatrzymała mężczyznę, podejrzewanego o dokonanie kilkudziesięciu gwałtów. 34-latek już został okrzyknięty największym gwałcicielem w tym kraju. Funkcjonariusze dotarli do 26 ofiar bandyty, ale podejrzewa, że może być ich znacznie więcej.
34-letni mężczyzna został zatrzymany w listopadzie zeszłego roku w związku z przestępstwem narkotykowym. Wtedy w jego telefonie komórkowym policja odkryła filmy z nagraniami gwałtów.
Mężczyzna zwabiał swoje ofiary do domu, odurzał, a kiedy traciły przytomność gwałcił. Swoje wyczyny uwieczniał na filmach.
Policja dotarła do 26 poszkodowanych kobiet. "Niektóre same się zgłosiły, inne zidentyfikowaliśmy na podstawie materiału filmowego" - mówi kierująca dochodzeniem prokurator Helena Nordstrand. Przyznała, że policja nie zdołała dotrzeć do wszystkich kobiet widocznych na filmach, a to oznacza, że ofiar seryjnego gwałciciela jest znacznie więcej.
Mężczyzna wszystkiego się wypiera. Jak pisze gazeta "Aftonbladet", w chwili zatrzymania prowadził normalne życie, miał dziewczynę, z którą mieszkał.
To gwałtów miało dojść w jego mieszkaniu w Sztokholmie od 2018 do 2020 roku. Swoje ofiary spotykał w barach w centrum stolicy Szwecji.