"Francuska farsa", "Chaotyczne naciski" – to tytuły z irlandzkich gazet, które zapowiadają dzisiejszą wizytę prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego w Dublinie. Przywódca chce ratować Traktat z Lizbony, który został odrzucony przez Irlandię w niedawnym referendum. Wizyta wywołuje ostre kontrowersje.

REKLAMA

Francuskiego prezydenta powitają demonstracje przeciwników traktatu. Nadsekwańscy komentatorzy podkreślają, że duża część irlandzkiej opinii publicznej była zaszokowana niedawnym oświadczeniem Sarkozy’ego, że władze w Dublinie powinny rozpisać ponowne referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego.

Część irlandzkich liderów politycznych oskarża francuskiego prezydenta o arogancję i zapowiada zbojkotowanie tej wizyty. Tym bardziej, że trwać ona ma tylko pięć godzin. Nawet cytowani przez dziennik „Le Figaro” przywódcy opozycyjnej Partii Pracy, którzy opowiadali się za ratyfikacją traktatu, oburzają się. Nie chcą „spotykać się z Sarkozym na trzy minuty” na progu francuskiej ambasady.