Wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) poinformował, że masakra najemników z Grupy Wagnera dokonana przez Tuaregów w Mali, nie była dziełem przypadku. "Ciąg dalszy nastąpi" - zapowiedział oficer prasowy wywiadu Ukrainy Andrij Jusow.
W niedzielę 28 lipca kilka światowych agencji, w tym Reuter i AP poinformowały o walkach w północnej części Mali. W wyniku starć przy granicy z Algierią Tuaregowie mieli zlikwidować kilkudziesięciu byłych i obecnych żołnierzy Wagnera współpracujących z armią Mali.
Rebelianci przekazali, że ich wrogowie "ponieśli znaczne straty w personelu i sprzęcie". Szacunki dotyczące liczby zabitych są różne w zależności od źródeł. Sami Tuaregowie mówią o ponad 50 zabitych, armia Mali ogłosiła śmierć 10 żołnierzy, ale informator BBC powiązany z najemnikami podał, że w pułapce zginęło ponad 80 żołnierzy powiązanych z Kremlem. Niezależnie od tego, czy zabito 20, 40 czy 100 wagnerowców, "The Wall Street Journal" nie waha się nazwać tego zdarzenia największą porażką Grupy od czasu wysłania jej do Afryki w 2017 roku.
Wagnerowcy oprócz ludzi, mieli również stracić ciężarówki, pojazdy opancerzone, cysterny i helikopter.
W poniedziałek telegramowy kanał Wagnera napisał, że malijscy rebelianci dysponowali sprzętem i bronią, które wskazują na "koordynację z siłami zachodnimi".
Zasadzka, w której się znaleźliśmy, okazała się znacznie lepiej przygotowana. Mieli rozpoznanie, specjalne jednostki, które rozwinęły kolumnę i niezbędny sprzęt i broń. Poza tym pogoda grała na naszą niekorzyść - przekazał cytowany przez kanał dyrektor Wspólnoty Oficerów Bezpieczeństwa Aleksander Iwanow.
Dalej w treści posta pojawiają się informacje o francuskich, amerykańskich, "a nawet ukraińskich" instruktorach, którzy prowadzą szkolenia bojowników.
Ile wspólnego z masakrą wagnerowców w Mali ma Ukraina? Wygląda na to, że całkiem sporo, a wojna za naszą wschodnią granicą rozwija nieoczekiwany front właśnie w Afryce.
Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow poinformował, że Kijów nie tylko angażuje się w działania wymierzone w rosyjskich najemników działających w Afryce, ale potwierdził również, że tuareskim rebeliantom dostarczono niezbędne informacje, by zaplanować i przypuścić atak na Grupę Wagnera. Bez wdawania się w szczegóły Jusow zapowiedział, że "ciąg dalszy nastąpi" i przypomniał, że Rosja próbowała rozwiązać swoje problemy geopolityczne i gospodarcze przy pomocy najemników z Wagnera.
Zdaniem oficera HUR kierunek wiatru się zmienia i dziś Rosja nie posiada już tego samego potencjału co w chwili, gdy ordynowała wagnerowcom zajęcie strategicznych punktów na mapie Afryki.
W ukraińskiej telewizji Andrij Jusow zasugerował też, że badana jest obecnie możliwość przekazywania Ukrainie wagnerowców pojmanych w Afryce. Tacy jeńcy mogliby służyć do późniejszej wymiany z Federacją Rosyjską.
Z drugiej jednak strony, niektóre kanały rosyjskiego Telegramu informują już, że Moskwa "błyskawicznie wykupiła" pojmanych najemników.
Żeby było ciekawiej, Kiev Post zamieścił dzisiaj zdjęcie rzekomo przedstawiające grupę Tuaregów trzymających ukraińską flagę.
EXCLUSIVE: Kyiv Post obtained an exclusive photo Monday, July 29 from sources in Ukraines defense and security sector showing Tuareg rebels posing with a Ukrainian flag after having just dealt a major defeat to Russian state-funded Wagner mercenaries in Mali. pic.twitter.com/AKMEWfNkvg
KyivPostJuly 29, 2024
Tuaregowie to lud nomadów, hodowców zamieszkujących tereny Maghrebu (północno-zachodnia Afryka) i saharyjskie - szczególnie Algierię, Libię, Niger, Burkinę Faso i właśnie Mali. Chociaż są wyznawcami islamu, kobiety tuareskie mogą chodzić z odkrytą twarzą. Mężczyźni z kolei chętnie zasłaniają swoje oblicze - nie tylko po to, by chronić je przed piaskiem, ale również dlatego, by nie można było odgadnąć ich zamiarów. Są uznawani za jeden z najbardziej tajemniczych ludów pustyni i porozumiewają się własnymi dialektami.
W 2012 roku tuareska rebelia proklamowała na terenie Mali państwo o nazwie Azawad, które po trzech miesiącach zostało zawłaszczone przez ekstremistów, chcących wprowadzić twarde prawo oparte o szariat.
W 2013 roku armia Mali wsparta przez siły międzynarodowe położyła kres rebelii, a od tego przez niestabilny region przetaczają się kolejne konflikty.
W lutym sieć obiegły nagrania przedstawiające rzekomo działania ukraińskich sił specjalnych w Sudanie. Kiev Post opublikował wówczas krótki film, na którym widać przesłuchanie rosyjskiego żołnierza, przedstawiającego się jako jednego z najemników Wagerna.
Informacje o tym, że Ukraińcy faktycznie działają w Afryce nigdy nie zostały zweryfikowane, ale spekuluje się, że Kijów rozwija kampanię, której celem jest uderzenie w interesy Rosji daleko poza główną linią frontu.
Wiadomo również, że Wołodymyr Zełenski spotkał się z głównodowodzącym armii Sudanu Abdelem Fattahem al-Burhanem. Spotkanie miało miejsce w Irlandii, we wrześniu ubiegłego roku. Omówiliśmy nasze wspólne wyzwania bezpieczeństwa, a mianowicie działalność nielegalnych grup zbrojnych finansowanych przez Rosję - powiedział wówczas ukraiński przywódca.
Afryka jest jednym z "tradycyjnych" obszarów aktywności Grupy Wagnera - powiązanej z Kremlem rosyjskiej formacji najemniczej, okrytej złą sławą i odpowiedzialnej za liczne zbrodnie. Od 2022 roku, czyli początku rosyjskiej pełnowymiarowej agresji na Ukrainę, wagnerowcy walczyli w tym kraju, lecz po tzw. buncie, zainicjowanym w czerwcu 2023 roku przez stojącego na czele Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna i jego późniejszej śmierci (zginął dwa miesiące później w katastrofie lotniczej), formację tę oficjalnie rozwiązano, a większość najemników miała przenieść się do Afryki.