Londyńczyk znalazł w Tamizie kość udową. Badania potwierdziły, że pochodzi ona sprzed 5 tys. lat. Mniej więcej wtedy budowano egipskie piramidy w Gizie.
The 5,000-year-old human bone found in the River Thames https://t.co/P15q8f43TB
BBCNewsFebruary 13, 2022
Fragment ludzkiego szkieletu znaleziony został przez wioślarza na brzegu rzeki. Simon Hunt włożył znalezisko do plastikowego worka i umieścił w kajaku. Następnie poinformował o nim policję.
Sporej wielkości kość została zbadana metodą węglową. Okazało się, że pochodzi z czwartego tysiąclecia przed naszą era - czyli okresu, gdy na zachodzie Anglii budowano kamienny krąg w Stonehenge.
Tamiza potrafi w ten sposób zaskakiwać londyńczyków. Prawie codzienne daje im lekcję historii, wyrzucając na brzeg puszki po piwie, ale także pozostałości rzymskich naczyń i kości neolitycznych przodków.
Mudlarking to popularne wśród mieszkańców Londynu hobby. Polega na patrolowaniu brzegów rzeki w poszukiwaniu interesujących, historycznych przedmiotów. Wiele z nich trafia do muzeów, które zajmują się przeszłością miasta.
Mudlarking mogą uprawiać wyłącznie ludzie odpowiednio licencjonowani. W poszukiwaniach pomaga fakt, że poziom wody w Tamizie zmienia się dwa razy w ciągu doby w zależności od przypływów i odpływów morza.
Różnica sięga nawet siedmiu metrów. Oznacza to, że nadbrzeża są zatapiane i stają się ponownie dostępne dla poszukiwaczy skarbów, a Tamiza działa w tym przypadku jak strumień wody przepłukujący niewidzialne sito.
Tamiza często wyrzuca na brzeg ludzkie kości. Większość z nich to pozostałości po okrętach-więzieniach, które, pozbawione masztów, zacumowane były przy nabrzeżach w XVIII-XVIII wieku. Umieszczano w nich skazańców, których nie mogły pomieścić przepełnione więzienia.
Zdarzało się, że ciała tych, którzy umierali w niewoli, wrzucane były wprost do rzeki. To na ich szczątki można natknąć się spacerując po kamienistych nabrzeżach Tamizy podczas odpływu.