Luz, czyli Renald Luzier, 42-letni francuski rysownik, jedna z gwiazd tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo", zadeklarował, że nie będzie więcej rysował wizerunków Mahometa. Ta decyzja ma związek z krwawym zamachem dżihadystycznym na paryską redakcję gazety, do którego doszło na początku roku.
Nie narysuję więcej wizerunku Mahometa, on mnie już nie interesuje. Jestem zmęczony - powiedział w środowym wydaniu magazynu branżowego "Les Inrockuptibles".
W zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" w Paryżu bracia Said i Cherif Kouachi zastrzelili 7 stycznia 12 osób, w tym głównych rysowników pisma. Zamachowcy, którzy deklarowali przynależność do organizacji dżihadystycznych, zginęli dwa dni później w policyjnej obławie.
Luz, obchodzący 7 stycznia urodziny, spóźnił się na kolegium redakcyjne "Charlie Hebdo" i uniknął ataku. W pracy znalazł się kilka minut po masakrze.
Pierwsze wydanie pisma po zamachu, przygotowane gościnnie w redakcji gazety "Liberation", ukazało się w nakładzie 8 mln egzemplarzy. Na okładce zamieszczono rysunek autorstwa Luza, przedstawiający Mahometa na zielonym tle, ze łzą w oku, trzymającego kartkę z napisem: "Jestem Charlie". Nad podobizną proroka widniał napis "Wszystko zostało przebaczone".
Przed atakiem nakład "Charlie Hebdo" wynosił ok. 60 tysięcy egzemplarzy.
"Charlie Hebdo" to pismo o profilu lewicowo-libertariańskim. Ostrze satyry często wymierzało w religię, zwłaszcza w radykalny islam. Jeszcze częściej szydziło z polityków, z lewicy i prawicy.
Począwszy od publikacji duńskich karykatur proroka Mahometa, które wywołały protesty na Bliskim Wschodzie w 2005 roku, poprzez wydanie zatytułowane "Sharia Hebdo" ("Szariat Hebdo"), aż do wymienienia Mahometa jako redaktora naczelnego - "Charlie Hebdo" systematycznie zamieszczał prześmiewcze materiały dotyczące muzułmanów i ich wiary. Właśnie te ataki wywołały najwięcej kontrowersji. W 2007 roku pismo zostało podane do sądu z oskarżeniami o rasizm, po edycji "Sharia Hebdo" biura tygodnika zostały podpalone.
(mal)