Moskiewski sąd odroczył do 18 stycznia rozpatrzenie pozwu wnuka Józefa Stalina przeciwko Dumie Państwowej za jej uchwałę w sprawie Katynia. Izba niższa rosyjskiego parlamentu uznała mord na polskich oficerach w 1940 roku za zbrodnię reżimu stalinowskiego, a Związek Radziecki - za państwo totalitarne. Jewgienij Dżugaszwili żąda sprostowania tych sformułowań, a następnie odwołania uchwały.

REKLAMA

Sporny dokument zatytułowano "O tragedii katyńskiej i jej ofiarach". Opublikowane materiały, które przez wiele lat były przechowywane w tajnych archiwach, nie tylko ujawniają skalę tej strasznej tragedii, ale także dowodzą, iż zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu Stalina i innych radzieckich przywódców - głosi uchwała.

Za godzące w dobre imię dziadka Dżugaszwili uznał przede wszystkim sformułowanie, że "zbrodnia katyńska została dokonana z bezpośredniego rozkazu Stalina i innych radzieckich przywódców".

Podczas posiedzenia sądu 15 grudnia pełnomocnicy wnuka Stalina wystąpili z wnioskiem o ściągnięcie z rosyjskich archiwów i włączenie do akt obecnego postępowania materiałów z procesu norymberskiego. Jak utrzymywali - w nich odpowiedzialnością za Katyń obarczono sądzonych tam współpracowników Adolfa Hitlera, a konkretnie - Alfreda Jodla i Hermana Goeringa.

Sprawa Katynia została poruszona podczas procesu głównych zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze (1945-46). W akcie oskarżenia, na wniosek prokuratury ZSRR, widniał zapis o zbrodni katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa dokonanej przez faszystów. W wyroku Międzynarodowego Trybunału Wojskowego kwestia odpowiedzialności za mord na polskich oficerach została pominięta.