Brytyjski minister transportu Grant Shapps w wywiadzie dla „Daily Mail” przyznał, że chce wprowadzić limit prędkości dla rowerów. To w konsekwencji wymagałoby wprowadzenia tablic rejestracyjnych dla tych jednośladów.

REKLAMA

Shapps w rozmowie z dziennikiem "Daily Mail" wyjaśnił, że planuje ukrócić niebezpieczne zachowania rowerzystów na drogach. Wskazał, że niewłaściwa jest sytuacja, w której poruszają się oni z nadmierną prędkością, ale nie łamią prawa, bo nie ma ograniczeń.

"Szczególnie tam, gdzie na coraz większej liczbie dróg są ograniczenia do 20 mil (ok. 32 km) na godz., rowerzyści mogą łatwo je przekroczyć, więc chcę, aby ograniczenia prędkości miały zastosowanie do rowerów. To oczywiście prowadzi do pytania: ‘jak rozpoznać rowerzystę?’, ‘czy potrzeba tablic rejestracyjnych i ubezpieczenia?’, itp." - powiedział.

W Wielkiej Brytanii kodeks drogowy i ustawa o ruchu drogowym przewidują ograniczenia prędkości tylko dla pojazdów silnikowych. Władze lokalne mogą nakładać ograniczenia prędkości na rowery, ale rzadko to robią.

Shapps zapewnił, że nie chce powstrzymywać ludzi przed wsiadaniem na rower, ale dodał, że nie należy przymykać oczu na rowerzystów, którzy łamią przepisy drogowe, przekraczają prędkość, przejeżdżają na czerwonym świetle i "uchodzi im to na sucho".

Niespełna dwa tygodnie temu minister transportu zapowiedział, że po wakacyjnej przerwie parlamentarnej złoży nowelizację ustawy o transporcie i wprowadzi możliwość karania rowerzystów, którzy spowodują wypadek śmiertelny, na takich samych zasadach jak kierowców samochodów. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami rowerzyści, którzy śmiertelnie potrącą pieszego, mogą zostać skazani maksymalnie na dwa lata więzienia.