To ma być największa od lat demonstracja w Rosji. Opozycja zapowiada masowe protesty przeciwko sfałszowanym wyborom. Władza zgodziła się by na moskiewskim Placu Błotnym zgromadziło się dzisiaj 30 tysięcy ludzi. W tym samym czasie uczniowie najstarszych klas szkół średnich mają pisać obowiązkowe dyktando. Sprawdzian ma uniemożliwić im udział w manifestacji.
Można przypuszczać, że dojdzie do konfrontacji, a policja - jak zwykle - użyje siły i będzie aresztować opozycjonistów. Na razie ze strony władzy płyną dwa sprzeczne sygnały: z jednej strony udostępniono kilkadziesiąt autobusów, które mają przewozić protestujących na Plac Błotny. Z drugiej - szef MSW grozi konsekwencjami każdemu, kto naruszy porządek publiczny. Dlatego Borys Niemcow obawia kłopotów. Władza prawdopodobnie przygotowuje liczne prowokacje, nie możemy do tego dopuścić , bo to będzie największa demonstracja od 12 lat - mówi.
Opozycja, która organizuje protesty, domaga się przeprowadzenia nowych uczciwych wyborów do Dumy i ukarania odpowiedzialnych za fałszerstwa.