Zamiast płynąć na wschód, popłynęły na zachód. Obserwatorzy zastanawiają się, co wyczyniają okręty rosyjskiej Floty Północnej. Moskwa nie podaje żadnych oficjalny informacji na temat planów swojej floty.
Okręt podwodny z napędem atomowym Tambow, niszczyciel Admirał Lewczenko i okręt desantowy Iwan Grien przepłynęły pod mostem Wielkiego Bełtu i opuszczają Morze Bałtyckie.
Nie byłoby w tym absolutnie nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że statki należące do Floty Północnej Federacji Rosyjskiej niedawno wpłynęły na Bałtyk po to, by wziąć udział w wielkiej paradzie morskiej w Petersburgu. Ta odbędzie się 28 lipca i stanowić będzie tradycyjny doroczny pokaz siły, w którym bierze udział Władimir Putin.
Trzy rosyjskie okręty skierowały się już w rejon Zatoki Fińskiej, gdy niespodziewanie je zawrócono.
Manewry zaobserwowała marynarka wojenna Danii, a także grupa entuzjastów Under Broen (Pod Mostem), która zamieściła w mediach społecznościowych fotografie statków płynących na zachód. Zdjęcia zrobiono 14 lipca między godziną 6 i 7 czasu środkowoeuropejskiego.
Dlaczego Flota Północna przerywa misję do Petersburga? Nie wiadomo.
Serwis The Barents Observer spekuluje, że okręty wojenne mogłyby wypłynąć na Skagerrak (jedna z cieśnin położonych między Danią, Szwecją i Norwegią) i Morze Północne i stamtąd po kilku dniach wrócić do Petersburga na obchody Dnia Marynarki.
Jeżeli statki popłyną na północ, w kierunku Morza Barentsa, będą opływać wybrzeże Norwegii przez najbliższe dni.
Co ciekawe w tamtym rejonie operuje już inny okręt podwodny z napędem atomowym. To Kazań - najnowocześniejszy statek klasy Jasień, który niedawno przepłynął Atlantyk, dobił do wybrzeży Kuby i pojawił się w Hawanie, co wywołało wściekłość w Waszyngtonie.
Święto Marynarki Wojennej jest obchodzone w Federacji Rosyjskiej w ostatnią niedzielę lipca. Jak każda parada wojskowa w Rosji, także manewry na morzu gromadzą tłumy widzów i polityczną śmietankę kraju z Władimirem Putinem na czele.