Estonia doświadczyła największych cyberataków od 2007 roku - poinformował w czwartek na Twitterze wiceminister transformacji cyfrowej Luukas Ilves. Do ataków przyznała się rosyjska grupa Killnet informując, że ich powodem było usunięcie sowieckiego pomnika czołgu T-34 z widoku publicznego w Narwie na północnym wschodzie Estonii.

REKLAMA

Hakerzy z Killnet podali w środę w mediach społecznościowych, że zablokowali internetowy dostęp do ponad 200 państwowych i prywatnych instytucji w Estonii, takich jak system identyfikacji obywatelskiej online. Killnet przyznali się do podobnego ataku na litewskie strony internetowe w czerwcu.

Jednak wedle Ilvesa, estońskie portale, z małymi wyjątkami, były w pełni dostępne przez cały dzień. "Atak przeszedł w dużej mierze niezauważony w Estonii" - napisał wiceminister.

Yesterday, Estonia was subject to the most extensive cyber attacks it has faced since 2007. Attempted DDoS attacks targeted both public institutions and the private sector. (1/4) @e_estonia

luukasilvesAugust 18, 2022

Ilves dodał, że dzięki efektywności estońskich informatyków, którzy odparli ataki, jako krajowy dyrektor do spraw informacji (CIO) "śpi spokojnie".

Sowiecki czołg usunięty

We wtorek pomnik sowieckiego czołgu T-34 został usunięty z widoku publicznego w Narwie, zamieszkanej w większości przez ludność rosyjskojęzyczną. Teren wokół pomnika musiała zabezpieczać policja. Czołg został przetransportowany do Estońskiego Muzeum Wojny.

Premier Kaja Kallas przekazała, że sowieckie monumenty stały się źródłem wzrastających napięć w kraju, a "w tych czasach musimy utrzymywać zagrożenie dla porządku publicznego na minimalnym poziomie". Według estońskiego portalu ERR w kraju znajduje się od 200 do 400 komunistycznych pomników.