Tak ekolodzy komentują decyzje rosyjskiego Sądu Najwyższego, który zatwierdził kontrowersyjne plany rządu o budowie gigantycznego rurociągu, którym rosyjska ropa ma popłynąć na wschód. Zagrożone jest jezioro Bajkal, największy na świecie zbiornik słodkiej wody.
Ekolodzy wciąż mają nadzieję, że uda im się wstrzymać budowę na drodze sądowej. Mają zamiar zorganizować także masowe manifestacje. Być może zwrócą uwagę rosyjskiego prezydenta, że potężny rurociąg 800 metrów od brzegu jeziora to zbyt ryzykowne przedsięwzięcie.
W jeziorze Bajkal znajduje się 80 proc. rosyjskich zapasów słodkiej wody i 20 procent światowych zapasów. Jest to także epicentrum najsilniejszych trzęsień ziemi we wschodniej Syberii - powiedziała korespondentowi RMF Marina Richwanowa, ekolog z Irkucka.
Jednak Putin wydaje się entuzjastą budowy rurociągu, dzięki któremu rosyjska ropa naftowa będzie transportowana do Japonii i Chin. Ogromne pieniądze, jakie się kryją za tym projektem, spowodują że nikt nie będzie przejmował obiekcjami obrońców przyrody.
Zgodnie z planami rocznie ropociągiem z Syberii na Daleki Wschód ma płynąć osiemdziesiąt milionów ton ropy. Przeliczając to na pieniądze to około trzydziestu miliardów dolarów rocznie.