Ostry spór opozycji z prokuratorem generalnym Rosji. "Nowaja Gazieta" żąda od Jurija Czajki dowodów potwierdzających oskarżenia wobec opozycjonistów, jakoby protesty przeciwko fałszowaniu wyborów były finansowane przez Zachód.
Przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Rosji nasila się antyzachodnia retoryka w obozie władzy. Rosyjska opozycja nie zamierza jednak milczeć. Dziennikarka Olga Romanowa, która zbierała datki na organizację największej od lat demonstracji na prospekcie Sacharowa mówi, że prokurator generalny nie może bezkarnie rzucać takich oskarżeń.
Jestem wstrząśnięta wystąpieniem Jurija Czajki, ale jeżeli przyzna, że był wtedy pijany, to można mu wybaczyć, bo różnie to bywa. Jeżeli będzie się upierać, to chcę zobaczyć dowody - podkreśla Romanowa.
Insynuacje pod adresem opozycji rozpoczął Władimir Putin. Rosyjski premier kpił, że uczestnikom demonstracji wypłaca się kieszonkowe. Jednak - co nie jest tajemnicą - to właśnie jego partia Jedna Rosja opłaca przejazdy swoim zwolennikom na manifestacje w Moskwie.