Do 54 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych protestów, które trwają od kilku tygodni w Peru. W czwartek przez Limę, stolicę kraju, przeszedł marsz, w którym wzięło udział - zdaniem policji - około 3,5 tys. osób. Protestujących mogło być jednak nawet dwukrotnie więcej.

REKLAMA

W ciągu minionego miesiąca gwałtowne protesty spowodowały wybuch przemocy, jakiej nie widziano w Peru od ponad 20 lat - oceniła agencja Reutera. Co najmniej 54 osoby zginęły w starciach z siłami bezpieczeństwa od początku zamieszek, a kolejne 772, w tym funkcjonariusze sił bezpieczeństwa, zostało rannych - podało peruwiańskie biuro rzecznika praw obywatelskich.

Me duele Lima. Me duele Per. pic.twitter.com/zbzkKmOuu7

javiernegre10January 20, 2023

Czwartkowe zamieszki

W trakcie czwartkowych zamieszek w policjantów w Limie protestujący rzucali kamieniami, a w zabytkowym budynku w historycznym centrum miasta, przy placu San Martin, wybuchł pożar. Straż pożarna przekazała lokalnemu radiu, że budynek był pusty w momencie pojawienia się ognia. Nie wiadomo, jak doszło do pożaru. Minister spraw wewnętrznych Vicente Romero poddał w wątpliwość twierdzenia krążące w mediach społecznościowych, że pożar został spowodowany przez granat z gazem łzawiącym rzucony przez policjanta.

W mieście Arequipa na południu kraju policja użyła gazu łzawiącego wobec setek protestujących, którzy - jak pokazała lokalna telewizja - próbowali przejąć lotnisko. Skłoniło to władze do zawieszenia operacji na lotniskach w Arequipie i Cusco.

/ Renato Pajuelo / PAP/EPA
/ Renato Pajuelo / PAP/EPA
/ Renato Pajuelo / PAP/EPA
/ Renato Pajuelo / PAP/EPA
/ STR / PAP/EPA
/ STR / PAP/EPA
/ STR / PAP/EPA
/ STR / PAP/EPA
/ STR / PAP/EPA

Prokuratura zarzuca prezydent ludobójstwo?

W ubiegłym tygodniu rząd przedłużył stan wyjątkowy w Limie i w leżących na południu kraju miastach Puno i Cusco. Prezydent kraju Dina Boluarte powiedziała, że sytuacja jest "pod kontrolą". Poprosiła protestujących o przebaczenie za śmierć części demonstrantów. Uczestnicy protestów określają prezydent "morderczynią" i nazywają zabójstwa dokonane przez siły bezpieczeństwa "masakrami".

Prokuratura generalna Peru wszczęła dochodzenie wobec Boluarte dotyczące możliwości popełnienia przez nią i członków jej rządu zbrodni ludobójstwa podczas pacyfikacji protestów.

Manifestantes pacficos buscando un muerto en Lima pic.twitter.com/CSJJlrohh6

KikeBravoPradoJanuary 19, 2023

Jaka jest przyczyna protestów?

Uczestnicy trwających od grudnia wystąpień domagają się uwolnienia byłego prezydenta Peru Pedro Castillo, przywrócenia go na urząd szefa państwa i organizacji przedterminowych wyborów parlamentarnych w kraju w 2023 r. Wiele osób pochodzących z biedniejszych, wiejskich regionów kraju wyładowuje swoją złość na establishmencie w Limie z powodu nierówności społecznych i rosnących cen - ocenił Reuters.

Zamieszki w Peru wybuchły krótko po tym, gdy 7 grudnia zatrzymano Castillo. Po odwołaniu lewicowego polityka na najwyższy urząd w państwie została powołana dotychczasowa wiceprezydent Boluarte.

| LO LTIMO: Situacin a esta hora frente al Palacio de Justicia, Lima. #Per pic.twitter.com/UjAUzp3r0j

AlertaMundial2January 20, 2023