Do 21 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowego wybuchu w bloku mieszkalnym w Magnitogorsku na Uralu. Ratownicy pracujący na miejscu tragedii wydobyli spod gruzów kolejne ciała. Wciąż trwają poszukiwania 20 mieszkańców budynku, których uznano za zaginionych.
Do środowego poranka ratownicy wydostali spod gruzów 27 osób. Niestety, 21 z nich nie żyje, wśród ofiar jest także dziecko - poinformował oddział ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie czelabińskim. Wczoraj udało się uratować niemowlę, które przeleżało w rumowisku ponad 30 godzin. Dziecko przeżyło przy 23-stopniowym mrozie. Ratownicy mówią o cudzie. Chłopczyk leżał w łóżeczku, był ciepło ubrany i otulony kołderką.
Chłopczyk został przewieziony samolotem do Moskwy. W środę rano lekarze ocenili jego stan jako ciężki, ale stabilny. Według nich nie ma zagrożenia dla życia dziecka.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Praca ratowników trwa nieprzerwanie. Łącznie na miejscu jest ponad tysiąc osób.
Prawdopodobną przyczyną katastrofy, do której doszło w poniedziałek ok. godz. 6 rano (ok. godz. 2 w Polsce) był prawdopodobnie wybuch butli z gazem. W finale całkowicie zawaliła się klatka schodowa zbudowanego w 1973 r. dziewięciopiętrowego bloku mieszkalnego. Zniszczonych zostało także 48 mieszkań.
Wczoraj wieczorem w pobliżu miejsca katastrofy eksplodował bus taksówka, w wyniku czego zginęły trzy osoby.
Oficjalnie władze lokalne podały, że prawdopodobną przyczyną eksplozji pojazdu był wybuch butli gazowych, które znajdowały się w aucie. Jednak lokalne media donoszą, że samochód eksplodował w czasie próby "zatrzymania terrorystów", zaś wybuch w budynku mógł być efektem zamachu.
Po ukazaniu się tych publikacji Komitet Śledczy Rosji opublikował we wtorek późnym wieczorem komunikat, w którym oświadczył, że na miejscu poniedziałkowej tragedii "nie znaleziono dotąd śladów materiałów wybuchowych lub ich komponentów". Śledczy zaznaczyli, że badają wszystkie możliwe wersje przyczyn tragedii.
Komitet Śledczy poinformował też, że w dochodzeniu, którego celem jest ustalenie przyczyn wybuchu w domu mieszkalnym, ma uczestniczyć w sumie ponad stu śledczych i kryminologów.
Opracowanie: