We wczorajszym nalocie amerykańskiego samolotu bezzałogowego w pakistańskim Północnym Waziristanie zginęło co najmniej 21 osób - poinformowały miejscowe źródła. Wcześniej podawano, iż liczba zabitych nie przekracza dwunastu osób.
Do ataku doszło we wsi Darpa Kheil, około dwóch kilometrów od najważniejszego miasta regionu - Miranshah. Samolot odpalił pociski w kierunku jednego z domów pod miastem. Zaatakowany budynek znajdował się tuż obok szkoły koranicznej, stworzonej przez jednego z talibskich liderów Dżalaluddina Hakkaniego. W madrasie często ma przebywać syn założyciela szkoły - Siradż Hakkani, współpracownik Al-Kaidy i jeden z talibskich dowódców, odpowiadający za wiele zamachów. Zdaniem obserwatorów, to właśnie on miał być celem nalotu amerykańskiego samolotu.
Dzisiaj spod gruzów domu wydobywano kolejne ciała - stąd też liczba ofiar nalotu ostatecznie może okazać się jeszcze wyższa. Według strony pakistańskiej, wśród zabitych są kobiety i dzieci.
Atak był już trzecią akcją bezzałogowej maszyny amerykańskiej CIA w Pakistanie w tym miesiącu.