Do ośmiu osób wzrósł bilans śmiertelnych ofiar piątkowej eksplozji w fabryce fajerwerków w Modugno w pobliżu Bari, na wybrzeżu Adriatyku. Dziś zmarła najciężej ranna osoba w wybuchu. Lekarze obawiają się o życie kolejnych rannych - podały źródła medyczne.
Według wstępnych ustaleń na terenie fabryki eksplodowała najpierw mała ciężarówka, co wywołało trwającą godzinę serię wybuchów w samych zakładach - podały włoskie media.
Ogień rozprzestrzenił się na pobliski las. W akcji ratowniczej brały udział dwa samoloty gaśnicze Canadair.
Zakłady zostały całkowicie zniszczone. Prezydent Włoch Sergio Mattarella, który powiedział, że jest wstrząśnięty tym wydarzeniem, zażądał przeprowadzenie jak najbardziej dokładnego śledztwa w sprawie przyczyn tragedii.
Gaszenie pożaru trwało prawie dwa dni. Mimo wakacji fabryka Bruscella pracowała na pełnych obrotach, ponieważ w wielu małych włoskich miastach organizuje się pokazy ogni sztucznych podczas świąt religijnych.
(mal)