Niewielkie ilości gazu z Rosji w środę znów popłynęły gazociągiem jamalskim w kierunku z Polski do Niemiec po długiej przerwie - podała agencja Reutera, powołując się na dane niemieckiego operatora Gascade. Jak informuje, dostawy gazy trwały... około godziny. Od grudnia 2021 r. gaz w przebiegającym przez Polskę rurociągu Jamał-Europa płynął z zachodu na wschód, czyli w odwrotnym kierunku niż zazwyczaj.

REKLAMA

Według Reutera tłoczenie surowca na zachód trwało około godziny, po czym przepływ znów spadł do zera. Gaz nie jest również tłoczony w kierunku wschodnim.

Dostawy w kierunku zachodnim nastąpiły po tym, gdy rosyjski koncern Gazprom zarezerwował przepustowości gazociągu we wtorek wieczorem. Gazprom nie rezerwował ogółem przepustowości na luty, a skorzystał we wtorek z aukcji dziennych.

Europejskie firmy nie chcą kupować rosyjskiego gazu

Od 21 grudnia 2021 r. gaz w przebiegającym przez Polskę rurociągu Jamał-Europa płynął z zachodu na wschód, czyli w odwrotnym kierunku niż zazwyczaj. Gazociąg dostarcza około jednej szóstej całego eksportu rosyjskiej ropy do Europy i Turcji.

Rosyjski koncern wyjaśniał, że nie realizuje eksportu gazu tym rurociągiem ze względu na brak nowych europejskich zamówień.

Firmy w Europie wolały kupować gaz już zgromadzony na miejscu w zbiornikach, niż nabywać surowiec z Rosji po rekordowych cenach - oceniał Reuters w pierwszej dekadzie stycznia.

Rekordowe ceny gazu w Europie

Niektórzy zachodni politycy jednak oskarżali Rosję o celowe wstrzymywanie dostaw gazu do Europy i wykorzystywanie zmniejszonej podaży surowca, jako środka nacisku w napięciach politycznych wokół Ukrainy - zaznacza agencja.

Dodaje, że działania Rosji są też postrzegane jako próba wymuszenia certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. Moskwa zaprzecza tym zarzutom i twierdzi, że wypełnia swoje zobowiązania dotyczące dostaw surowca.

Zmiana kierunku przesyłu w gazociągu jamalskim przyczyniła się do podniesienia hurtowych cen gazu w Europie, co doprowadziło już do upadku niektóre firmy i jest również odczuwane przez konsumentów - zauważa Reuters.