Dwie organizacje pozarządowe w Rosji będą zbierać i publikować w internecie wyniki jutrzejszych wyborów prezydenckich. W sieci mają pojawiać się informacje z poszczególnych komisji wyborczych. Akcja ma utrudnić fałszerstwa. Na taki pomysł zareagowała już rosyjska prokuratura, która uprzedziła, że takie działania są niezgodne z prawem.
Obserwatorzy często atakowanego przez władze stowarzyszenia "Gołos" mają z każdej komisji wysyłać SMS-y z wynikami głosowania. Podobne działania zapowiedział ruch "Za czyste wybory", utworzony przez młodych prawników. Akcja nie podoba się rosyjskiej prokuraturze. Szefowa "Gołosu" Lilia Szybanowa podkreśla jednak, że nie boi się gróźb.
Prawo nie zabrania publikowania oficjalnych danych z protokołów komisji po zakończeniu głosowania w Kaliningradzie, jasne że będziemy otrzymywać dane z Dalekiego Wschodu znacznie wcześniej, ale na naszej stronie pojawią się po godzinie 21 - tłumaczy Szybanowa.
"Gołos" publikuje też mapę wyborczych naruszeń. Do organizacji spłynęło już prawie półtora tysięcy informacji od wyborców. Skargi dotyczą głównie braku zaświadczeń umożliwiających głosowanie poza miejscem zamieszkania.
Według prokremlowskiego Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM), obecny premier Rosji Władimir Putin, może liczyć podczas jutrzejszego głosowania na 58,6 proc. głosów. Inny lojalny wobec Kremla ośrodek - Fundacja Opinii Publicznej (FOM) - przewiduje natomiast, że szefa rządu poprze 60,3 proc. wyborców. Natomiast w ocenie Centrum Lewady premier cieszy się poparciem 66 proc. wyborców, którzy już zdecydowali, że pójdą do urn.
Zdaniem wszystkich trzech pracowni, drugie miejsce zajmie lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow. WCIOM wróży mu 14,8 proc., Centrum Lewady - 15 proc., a FOM - 16,3 proc.
Według WCIOM, przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski otrzyma 9,4 proc. głosów, miliarder Michaił Prochorow - 8,7 proc., a szef Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow - 5 proc. Z kolei FOM prognozuje, że Prochorow zgromadzi 8,6 proc. głosów, Żyrinowski - 8,1 proc., Mironow zaś 5,1 proc. Natomiast Centrum Lewady daje liderowi LDPR 8 proc. głosów, Prochorowowi - 6 proc., a przywódcy Sprawiedliwej Rosji - 5 proc.
W Rosji nie brak jednak socjologów twierdzących, że na Putina tak naprawdę chce głosować najwyżej 35-40 proc. obywateli i że bez fałszerstw nie zdoła on wygrać w pierwszej turze.