Aleksander Darcziew - to właśnie on został nowym ambasadorem i pełnomocnikiem Federacji Rosyjskiej w Stanach Zjednoczonych. Oficjalnie poinformowało o tym w piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji. CNN podała, że Rosja ma nadzieję, że "normalizacja działalności ambasad" umożliwi odbudowę "sieci szpiegów". Pracownik zachodniego wywiadu powiedział natomiast, że odbudowa sieci szpiegowskiej w USA "jest priorytetem" dla Kremla.

REKLAMA

Aleksander Darcziew nowym ambasadorem Rosji w USA

W Stambule 27 lutego doszło do spotkania delegacji rosyjskiej i amerykańskiej. Dotyczyło ono "normalizacji funkcjonowania misji dyplomatycznych tych dwóch krajów".

Strona amerykańska przekazała oficjalną notatkę z porozumieniem w sprawie mianowania nowego ambasadora i pełnomocnika Federacji Rosyjskiej w USA.

Został nim Aleksander Darcziew. Do tej pory był dyrektorem Departamentu Ameryki Północnej MSZ.

"W Waszyngtonie pojawi się w najbliższej przyszłości" - poinformowało rosyjskie MSZ.

"Urodzony w 1960 r. Darcziew jest w służbie dyplomatycznej od 1992 r. W latach 1997-2002 r., kiedy w stosunkach rosyjsko-amerykańskich doszło do 'ocieplenia', pełnił funkcję doradcy ambasady w Waszyngtonie. Od 2014 do 2021 r. był ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Kanadzie" - opisywało nowego ambasadora Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

W październiku 2024 roku swoją misję zakończył generał Anatolij Antonow, który był ambasadorem w Stanach Zjednoczonych od 2017 roku.

CNN: Rosja ma nadzieję że "normalizacja działalności ambasad" umożliwi odbudowę sieci szpiegów

Rosja postrzega "normalizację działalności ambasad" jako szansę na odbudowanie swojej szpiegowskiej sieci na zachodzie - ocenił w piątek portal stacji CNN, powołując się na "obecnych i byłych urzędników USA".

Ich zdaniem rozmowy te stanowią znaczące ustępstwo wobec Moskwy, która chętnie ponownie zainstaluje działających pod przykrywką dyplomatyczną agentów w swoich ambasadach i konsulatach w Waszyngtonie, Nowym Jorku i Houston.

Jak zauważył portal, możliwości szpiegowskie Rosji zostały znacząco ograniczone w ostatnich latach, kiedy zarówno Stany Zjednoczone, jak i państwa europejskie zaczęły "rutynowo wydalać rosyjskich szpiegów działających z ambasad".

Od 2016 r. USA wydaliły z kraju ponad 100 rosyjskich dyplomatów podejrzanych o szpiegostwo. Od jesieni ubiegłego roku, kiedy Waszyngton opuścił poprzedni ambasador Rosji, stanowisko to jest nieobsadzone.

Określenie, że (Rosjanie) są entuzjastycznie nastawieni do przywrócenia swojej obecności (w USA) jest niedopowiedzeniem - stwierdził jeden z amerykańskich urzędników.

Natomiast pracownik zachodniego wywiadu powiedział, że odbudowa sieci szpiegowskiej w USA "jest priorytetem" dla Rosji.

Nadal bardzo polegają na (wywiadzie opartym o agentów) i przywiązują dużą wagę do możliwości spotykania się funkcjonariuszy z informatorami - wyjaśnił. Moskwa chce także, aby ich dyplomaci mogli spędzać w USA dłuższy czas, co dałoby im możliwość skuteczniejszego działania i rekrutacji.

Przedstawiciel Kongresu USA określił ewentualny powrót licznych rosyjskich "dyplomatów" jako "bardzo niepokojący".

Ostatnia fala wydaleń dotyczyła prawie wyłącznie osób działających pod przykrywką - powiedział dziennikarzowi CNN. Uznał, że decyzja o powrocie dyplomatów "zagrażałaby bezpieczeństwu narodowemu USA i wymagałaby (zaangażowania) większych zasobów FBI, które obecnie mierzy się z redukcją personelu i zwolnieniami".

Mimo że amerykański wywiad od dawna opowiadał się za zmniejszeniem liczby rosyjskich dyplomatów w USA, to obecnie pojawiły się obawy, że aktywne akcje kontrwywiadu wymierzone w Rosję mogłyby być postrzegane jako sprzeczne z dążeniami Białego Domu do ocieplenia stosunków z Moskwą.