Co najmniej 30 wygłodniałych niedźwiedzi osaczyło grupę rosyjskich geologów na Kamczatce. Naukowcy, badający aktywny sejsmicznie rejon, od czasu pojawienia się niedźwiedzi boją się opuścić obóz. W zeszłym tygodniu zwierzęta rozszarpały już dwie osoby.
Po naukowców nie można wysłać śmigłowców, ponieważ nie pozwala na to pogoda. Dlatego na pomoc wysłano ekspedycję w wozach terenowych.
Według rosyjskich władz ten rok jest wyjątkowy – pojawiło się bardzo dużo niedźwiedzi, natomiast zasoby ryb w rzekach i jeziorach są niewielkie. Wygłodniałe zwierzęta zbliżają się więc do ludzkich siedzib. Grupę niedźwiedzi, która otoczyła geologów, najprawdopodobniej czeka odstrzał. Jednak zezwolenia w tej sprawie jeszcze nie wydano.
Na Kamczatce, której powierzchnia jest dwa razy większa od Wielkiej Brytanii, żyje około 16 tysięcy kodiaków, podgatunku niedźwiedzi brunatnych. Jest to największy drapieżnik lądowy obok niedźwiedzia polarnego. Dorosły samiec kodiaka waży do 700 kilogramów, stojąc na tylnych łapach może mieć nawet 3 metry wysokości.