Około 3 tysięcy osób wyszło na plac Włodzimierza Lenina w Archangielsku, na północy Rosji, aby zaprotestować przeciwko polityce gospodarczej i społecznej rządu Władimira Putina. Demonstrujący domagali się powstrzymania wzrostu opłat komunalnych. W tym celu - mówili - należy znacjonalizować przemysł wydobywczy i zreintegrować system energetyczny.
Manifestacja, zorganizowana przez lokalne struktury Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, odbyła się bez zgody miejscowych władz. Te, próbując zerwać akcję, w sobotę przez cały dzień zwoziły na plac Lenina śnieg z całego miasta. Nie zniechęciło to jednak protestujących.
Demonstracje antyrządowe odbyły się też w kilku innych miastach, m.in. w Moskwie, Bałakowie i Twerze. W tym ostatnim około 200 osób żądało dymisji Putina i lokalnego gubernatora Dmitrija Zielienina. Z kolei w stolicy około 300 osób domagało się uchylenia decyzji Putina o ponownym otwarciu kombinatu celulozowo-papierniczego nad Bajkałem. W sobotę do podobnych manifestacji doszło w Petersburgu, Irkucku i Ułan Ude.