"Rozpoczęliśmy budowę głównej kwatery dowodzenia na wypadek wojny" - ogłosił w Moskwie szef rosyjskiego ministerstwa obrony Siergiej Szojgu. Podał nawet adres, gdzie będzie rozmieszczone dowództwo rosyjskich wojsk. Opozycja nie pozostawia na pomyśle Kremla suchej nitki. Zdaniem jej przedstawicieli, chodzi wyłącznie o wypranie kolejnych miliardów dolarów.
W ciągu roku w moskiewskim dowództwie wojsk lądowych ma powstać kwatera główna dowodzenia. W planach jest m.in. lądowisko dla śmigłowców i przystań dla poduszkowców.
Minister Szojgu nazywa to Narodowym Centrum Obrony, z którego będzie można kierować siłami jądrowymi i obroną całego kraju. Podanie przez niego lokalizacji kwatery jest o tyle zaskakujące, że w rosyjskiej stolicy od czasów Józefa Stalina jest wiele podziemnych, tajnych schronów atomowych i nigdy nie ujawniono ich rozmieszczenia.
Opozycyjni dziennikarze, jak Oleg Kaszyn, kpią, że chodzi wyłącznie o wydanie i wypranie kolejnych miliardów dolarów. Jego zdaniem w przypadku wojny i tak cała władza uciekłaby za granicę.
(MRod)