Przyczyną gwałtownego wzrostu cen ropy naftowej są spekulacje i opodatkowanie paliw w niektórych krajach - uważa król Arabii Saudyjskiej. W wywiadzie dla kuwejckiej gazety "Arab Times" Abd Allah stwierdził, że ropa nie staniałaby nawet, gdyby wzrosło jej wydobycie.
Nie mamy nic wspólnego z rosnącymi cenami ropy na świecie - zapewnił władca państwa, które jest największym na świecie eksporterem ropy. Saudyjski minister ds. ropy Ali an-Naimi zapewniał w poniedziałek, że jego kraj jest gotów wydobywać tyle ropy, ile będą potrzebowali klienci.
Podkreślał zarazem, że obecnie podaż jest wystarczająca. Arabia Saudyjska obiecała wydobywać w lipcu 9,7 miliona baryłek dziennie; oznacza to wzrost o 550 tys. baryłek dziennie od maja.
A ceny ropy wciąż nie chcą spaść. Rano we wtorek baryłka kosztowała ponad 140 dolarów. Na rynkach nie słabną obawy o możliwy atak militarny na Iran w związku z jego programem nuklearnym, a to spowodowałoby zakłócenia w dostawach ropy z tego regionu. W poniedziałek ropa w USA zdrożała do rekordowych 143,67 dolarow, po czym staniała do 140 USD.