Raul Castro, który tymczasowo sprawuje władzę na Kubie, zaprosił w czwartek przyszłego prezydenta USA do dialogu, mającego na celu normalizację stosunków między Hawaną a Waszyngtonem.
Człowiek numer dwa na Kubie zaproponował USA normalizację stosunków dwustronnych. Waszyngton i Hawana nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od 1961 roku.
Jeśli nowe władze amerykańskie w końcu odłożą na bok swoją omnipotencję i zdecydują się rozmawiać w sposób cywilizowany, będzie to mile widziane - mówił Raul Castro przed stutysięcznym audytorium zgromadzonym w mieście Camaguey z okazji święta narodowego Kuby.
Reakcja Waszyngtonu była natychmiastowa. Raul Castro zrobiłby lepiej, gdyby podjął dialog ze swoim narodem – tak skomentował propozycję Castro rzecznik Departamentu Stanu USA Sean McCormack.
Zgodnie z zapowiedziami Raul Castro przewodniczył w czwartek uroczystościom z okazji święta narodowego Kuby. Jego brat Fidel, który w sierpniu kończy 81 lat, od roku wraca do zdrowia po skomplikowanej operacji przewodu pokarmowego.
Święto 26 lipca upamiętnia atak na koszary wojskowe Moncada w Santiago de Cuba w 1953 roku. Na czele buntowników, którzy wystąpili przeciwko dyktaturze Fulgencio Batisty, stał Fidel Castro. Szturm się nie powiódł, ale dzięki procesowi uczestników szturmu na Moncadę Castro zyskał rozgłos i popularność.