„Putin posunie się tak daleko, jak mu się na to pozwoli!” – alarmuje prezydent Ukrainy w wywiadzie dla francuskiego dziennika „Liberation”. Petro Poroszenko żąda wysłania na Ukrainę międzynarodowych sil pokojowych w celu zatrzymania eskalacji działań zbrojnych prorosyjskich separatystów.

REKLAMA

W wywiadzie dla "Liberation" prezydent Ukrainy alarmuje, ze obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie są bezsilni - nikt nie był na razie w stanie wymusić poszanowania porozumienia rozejmowego sprzed pół roku na separatystach. Ci ostatni są - według Poroszenki - wspierani na wschodzie Ukrainy przez blisko 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy.

Francuski dziennik podkreśla, że prorosyjscy separatyści coraz bardziej łamią porozumień pokojowe, które zostało zawarte pół roku temu w Mińsku. Według ukraińskich władz jedynie w ciągu ostatniego weekendu przeprowadzili oni 127 ataków - w tym z użyciem czołgów - w rejonie pomiędzy Donieckiem i pozostającym jeszcze pod kontrola Kijowa portowym miastem Mariupol.

Proszenko ostrzega w wywiadzie, że agresywna polityka Kremla zagraża również m.in. Finlandii i krajom bałtyckim. Walczymy o bezpieczeństwo całego kontynentu europejskiego! - alarmuje prezydent Ukrainy, według którego Putinowi udało się już częściowo "rozbić prawidłowe funkcjonowanie międzynarodowego systemu bezpieczeństwa".

"Liberation" sugeruje, że Zachód coraz bardziej przymyka oczy na nową eskalacje działań zbrojnych prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy w nadziei, iż Moskwa całkowicie wycofa swoje dotychczasowe poparcie dla reżimu Baszara el-Asada w Syrii. Miałoby to umożliwić polityczne rozwiązanie konfliktu syryjskiego. Istnieje realne ryzyko, ze Ukraina zostanie poświęcona na ołtarzu ofiarnym w czasie negocjacji w tej sprawie z Rosja - alarmuje gazeta. "Liberation" ostrzega jednak, że taki rozwój wydarzeń pozbawiłby wiarygodności Francję i Niemcy, które były gwarantami zawartego 12 lutego tego roku w Mińsku porozumienia pokojowego w sprawie Ukrainy.

(mal)