Gruzja próbuje nas sprowokować – stwierdził Władimir Putin. W niedzielę rosyjski prezydent po raz pierwszy zabrał głos w sprawie napięcia, jakie od kilku dni trwa między Moskwą a Tbilisi. W ubiegłą środę Gruzini aresztowali 4 rosyjskich oficerów pod zarzutem szpiegostwa.
Prezydent Putin zarzucił władzom w Tbilisi stosowanie państwowego terroryzmu. Aresztowanie rosyjskich wojskowych przyrównał z kolei do brania zakładników. Putin porównał politykę Gruzinów do postępowania Ławrientija Berii – pochodzącego z tego kaukaskiego kraju szefa stalinowskiego NKWD. Jest jasne, że Rosję próbuje się jak najmocniej uszczypnąć, sprowokować. Ci, którzy tak czynią, prawdopodobnie zakładają, że antyrosyjska polityka zagraniczna odpowiadała interesom narodu gruzińskiego. Nie sądzę, by tak było - stwierdził rosyjski prezydent.
Prezydent Władimir Putin polecił, aby kontynuowano wycofywanie wojsk z Gruzji. Operacja przez pewien czas była wstrzymana, ponieważ Rosjanie obawiali się o bezpieczeństwo swych żołnierzy podczas przejazdu przez gruzińskie terytorium. Władze w Moskwie postanowiły także ewakuować rosyjskich dyplomatów i ich rodziny z Tbilisi.
Od czasu przejęcia przez Michaiła Saakaszwilego władzy w Gruzji stosunki z Rosją wciąż są napięte. Saakaszwili obawia się rosyjskich prób zmiany reżimu w Gruzji. Rząd w Tbilisi odbiera to jako chęć zachwiania procesem stabilizacji w Gruzji, która chce w przyszłości zostać członkiem NATO - skomentował gruziński politolog Gia Nodia.
Przypomnijmy, że rząd w Tbilisi pragnie odzyskać kontrolę nad Południową Osetią i Abchazją. Władze tych republik deklarują jednak zamiar akcesji do państwa rosyjskiego.