Tuż przed wizytą w Pjongjangu Władimir Putin opublikował artykuł o relacjach bilateralnych między Rosją i Koreą Północną. W swoim "eseju" obiecuje dalsze starania na rzecz poprawy "demokratycznych stosunków" z reżimem Kim Dzong Una. W ramach demokratycznych reform we własnym państwie Putin przeprowadził regularną czystkę urzędników ministerstwa obrony, zastępując ich swoimi przyjaciółmi i krewnymi.

REKLAMA

Instytut Badań nad Wojną (ISW) poinformował o poważnych zmianach w rosyjskim resorcie obrony. 12 maja Władimir Putin ogłosił, że szefa ministerstwa Sergieja Szojgu zastąpi ekonomista Andriej Biełousow, a teraz postanowił "wyciąć" współpracowników byłego ministra. Czterech wiceministrów do dymisji - zarządził prezydent Rosji. Z resortu odchodzą gen. Nikołaj Pankow, jeden z bardziej zaufanych ludzi Szojgu - Rusłan Calikow, nagrodzona orderem "Zasłużony Ekonomista Federacji Rosyjskiej" - Tatjana Szewcowa i generał broni Paweł Popow.

Rosyjscy komentatorzy oszaleli z radości. Ludzie, których Putin usunął ze stanowisk, wydawali się nietykalni i to między innymi oni właśnie "firmowali" swoimi nazwiskami wszechobecną w strukturach armii korupcję. Oczywiście w Rosji nietykalni ludzie nie istnieją. Może oprócz jednego.

I tylko on może powołać na główne stanowiska rządowe krewnych i znajomych królika.

"Kuzyni i przyjaciele"

Skoro czterech wiceministrów MON odeszło - kilku musi zostać powołanych. Rosjanie dostali więc: Annę Cywilową, którą jest kuzynką Putina, a jej mąż został niedawno ministrem energetyki. Pawła Fradkowa - syna byłego premiera i najdłużej urzędującego dyrektora Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (a to solidne osiągnięcie), Michaiła Fradkowa. Brat Pawła, Piotr jest prezesem Promswiazbanku - pierwszego rosyjskiego banku, który wszedł na okupowane tereny w Ukrainie. Ostatni z trójcy jest Leonid Gornin, który zamienia tekę wiceministra finansów na wiceministra obrony.

Zmiany idą w dobrym kierunku - ogłaszają rosyjscy komentatorzy. Nie zauważają jednak - a czyni to ISW - że nowo powołani Cywilowa i Fradkow brali udział w Forum Ekonomicznym w Petersburgu (6 i 7 czerwca) wraz z... dziećmi Władimira Putina i innych najwyższych urzędników Kremla. W ten sposób - ocenia amerykański think tank - rosyjski prezydent próbuje przedstawić społeczeństwu swoje pociechy, tak by w przyszłości łatwiej było im zostać zaakceptowanymi jako pełniącymi wysokie funkcje w państwie.

Putin otacza się lojalnymi wobec niego, ale prawdopodobnie sygnalizuje także, że jego klan będzie odgrywał w Rosji decydującą rolę przez kolejne lata. Być może spośród osób, które pojawiają się w gronie (nie tak wąskim) dzieci, przyjaciół i dzieci przyjaciół Putina, wkrótce wyłoni się jego następca.

W przededniu swojej wizyty w Korei Północnej Władimir Putin opublikował artykuł w północnokoreańskim periodyku - Nodong Sinmun. Padają tam następujące zdania:

"Jesteśmy także gotowi na bliską współpracę, aby stosunki międzynarodowe stały się bardziej demokratyczne i stabilne. (...) Oczywiście będziemy rozwijać współpracę humanitarną między naszymi krajami".

Biorąc pod uwagę fakt, że drugą po Kim Dzong Unie osobą w Korei Północnej jest siostra dyktatora Kim Jo Dzong - Putin współpracując z Pjongjangiem faktycznie może wpaść na jeszcze kilka pomysłów "demokratycznych i humanitarnych".