"Dzisiejsza Rosja stanowi zagrożenie, ale nie jest nieprzewidywalna w obronie swoich interesów" - oświadczył desygnowany na sekretarza stanu USA Rex Tillerson podczas przesłuchania w komisji spraw zagranicznych amerykańskiego Senatu.
We wstępnym przemówieniu Tillerson oznajmił, że "ostatnia działalność Rosji była wbrew interesom amerykańskim". Nie powiedział jednak wprost, czy chodzi mu o domniemane ingerencje rosyjskich hakerów w zeszłoroczną kampanię prezydencką w USA i wspieranie kandydata Republikanów Donalda Trumpa, który wygrał wybory. Potem, odpowiadając na pytania senatorów, za "uprawnione założenie" uznał tezę, że prezydent Rosji Władimir Putin wiedział o ingerencjach, o których informowały potem amerykańskie służby wywiadowcze.
Nasi sojusznicy z NATO mają rację, niepokojąc się wzrostem siły Rosji - dodał. Odebrano to jako nawiązanie do słów Trumpa z kampanii wyborczej, który krytykował funkcjonowanie NATO i dystansował się od zasady wzajemnego niesienia pomocy przez sojuszników zapisanej w art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Odpowiadając na pytania senatorów, Tillerson uznał ten artykuł za "nienaruszalny".
Rosja stanowi dziś zagrożenie. Ale nie jest nieprzewidywalna. Dokonała inwazji na Ukrainę, szczególnie zawłaszczając Krym, i niosła wsparcie syryjskim siłom, które brutalnie złamały prawa wojny - powiedział kandydat na sekretarza stanu. Senatorów zapewnił, że jego zdaniem Rosja nie miała prawa zająć Krymu w 2014 roku.
Prawdopodobnie nigdy nie będziemy przyjaciółmi - zauważył, zwracając uwagę senatorów na "wyraźnie inne systemy wartości" wyznawanych przez Waszyngton i Moskwę.
Dopytywany, opowiedział się za utrzymaniem na razie sankcji nałożonych przez USA na Rosję w odpowiedzi na jej działania na Ukrainie. Zalecałbym utrzymane status quo, aż będziemy mogli wejść w kontakt z Rosją i lepiej zrozumieć, jakie są jej zamiary - powiedział. W kolejnych wypowiedziach podkreślał jednak, że sankcje szkodzą gospodarczym interesom USA.
W kontekście Syrii republikański senator Marco Rubio pytał kandydata, czy uznałby on Putina za zbrodniarza wojennego. Nie użyłbym tego określenia - odparł Tillerson. To bardzo bardzo poważne zarzuty i chciałbym mieć o wiele więcej informacji, zanim dojdę do jakichś wniosków.
Tillerson, w latach 2006-16 szef koncernu naftowego ExxonMobil, ma opinię człowieka, który utrzymuje bardzo dobre kontakty z prezydentem Rosji i jego najbliższym otoczeniem, co wywołało kontrowersje wśród wielu amerykańskich polityków. Jego kandydatura na sekretarza stanu musi zostać zatwierdzona przez senatorów.
Agencje odnotowują, że w swoich wypowiedziach w Senacie Tillerson odbiegł od retoryki Donalda Trumpa, który wielokrotnie podkreślał korzyści współpracy z Rosją i pozytywnie wypowiadał się o Putinie. Kandydat chciał w ten sposób uspokoić senatorów sceptycznie nastawionych do gwałtownego zbliżenia USA i Rosji.
Tillerson powiedział, że jest za "pełnym przeglądem" - ale nie anulowaniem, do czego nawoływał Trump - zawartego w 2015 roku porozumienia USA i innych mocarstw z Iranem, na mocy którego zniesiono międzynarodowe sankcje na ten kraj w zamian za rezygnacje przez Teheran z wojskowych ambicji nuklearnych.
Podczas przesłuchania Tillerson odniósł się także do Chin, oceniając, że ich cele są czasami "w konflikcie z interesami amerykańskimi". Wyraził pogląd, że Chiny "nie były partnerem, na którym można polegać w kwestii wywierania wpływu w celu powstrzymania (programu nuklearnego) Korei Północnej". Opowiedział się za "nowym podejściem" wobec Państwa Środka, tak by stało się jasne, jakiej presji USA oczekują od Pekinu w sprawie nuklearnych ambicji Pjongjangu. Chiny to główny sojusznik Korei Płn. na scenie międzynarodowej.
Część pytań senatorów dotyczyła walki z ociepleniem klimatu na ziemi poprzez ograniczenie emisji CO2. Wbrew sceptycyzmowi wyrażanemu wcześniej przez Trumpa Tillerson przyznał, że zmiany klimatyczne rzeczywiście mają miejsce, a emisje gazów cieplarnianych "wywierają skutki". Ale zaznaczył, że "możliwość przewidzenia tych skutków jest bardzo ograniczona". Uchylił się w ten sposób od odpowiedzi na pytanie, czy przyczyną zmian klimatycznych jest działalność człowieka.
Dodał, że będzie doradzał Trumpowi zawetowanie wszelkich środków zmierzających do zniesienia embarga na Kubę i opowiada się za "uważnym przeanalizowaniem kryteriów", zgodnie z którymi Kuba została zdjęta z listy krajów sponsorujących terroryzm, by ustalić, czy było to właściwe posunięcie. Embargo było łagodzone przez administrację Obamy na drodze dekretów prezydenckich, a Trump zapowiadał, że odwróci zapoczątkowany w 2014 roku proces odwilży między USA a Kubą.
Szef senackiej komisji spraw zagranicznych Bob Corker ocenił, że kontrolowany przez republikańską większość Senat bez trudu zatwierdzi 64-letniego Tillersona na stanowisku.
(mal)