O ogromnym szczęściu może mówić pewien 15-letni Nowozelandczyk. Chłopiec wypadł z balkonu swojego mieszkania na 16 piętrze i nie tylko przeżył upadek, ale wyszedł z niego prawie bez szwanku. Jedynie połamał sobie żebra.
Być może lądowanie na dachu garażu złagodziło nieco upadek. Dobrze też, że nie spadł na głowę, ale mimo wszystko chłopak miał dużo szczęścia. Właściwie to był cud - powiedział dziennikowi "New Zealand Herald" lekarz, który udzielił pierwszej pomocy młodemu Nowozelandczykowi.
Do wypadku doszło w Manukau City w pobliżu Auckland.