Prokurator Generalny USA Eric Holder potwierdził, że śledczy jeszcze raz przyjrzą się sprawie zabójstwa czarnoskórego nastolatka na Florydzie. Ława przysięgłych uniewinniła w sobotę George'a Zimmermana, który zastrzelił 17-letniegoTrayvona Martina. W wielu amerykańskich miastach wybuchły po tym wyroku protesty. Doszło też do zamieszek. O spokój apelował prezydent Barack Obama.
Prokurator generalny przyznał, że w ubiegłym roku doszło do wielkiego dramatu. Podkreślał, że sprawę badał sąd i zapadł wyrok. Decyzja wywołała jednak w Stanach wielkie emocje i możliwe, że to jeszcze nie koniec tej sprawy. Po protestach Amerykanów i organizacji broniących praw człowieka ministerstwo sprawiedliwości bada, czy istnieje możliwość, by sprawa trafiła do sądu federalnego. Sprawdzone zostanie także, czy proces przebiegał zgodnie z procedurami.
Afroamerykanie wskazują, że na ławie przysięgłych zasiadły tylko kobiety. W dodatku tylko jedna z nich to latynoska. Padają zarzuty dotyczące dyskryminacji rasowej. Wielu czarnoskórych mieszkańców USA uważa, że gdyby to czarny zabił białego, wyrok byłby zupełnie inny.
Policja obawia się, że protesty nie ustaną. Słowa Holdera mogą jednak uspokoić nastroje.
29-letni Zimmerman został w sobotę oczyszczony przez ławę przysięgłych z wszystkim zarzutów i uznany za niewinnego. Był oskarżony o zastrzelenie 26 lutego 2012 roku, bez wyraźnego powodu, Trayvona Martina na osiedlu w Sanford. Pełnił wtedy obowiązki ochotniczego ochroniarza strzeżonego osiedla.
Prokuratura zakwalifikowała jego czyn jako morderstwo drugiego stopnia. Oskarżony twierdził natomiast, że został zaatakowany przez 17-latka i użył broni w samoobronie. Według ustaleń śledczych, gonił natomiast "podejrzanie wyglądającego" czarnoskórego nastolatka, który nie miał przy sobie broni i zastrzelił go bez wyraźnego powodu.