W procesie o zabójstwo George’a Floyda prawnicy obu stron wygłosili mowy końcowe. Obrońca oskarżonego - byłego policjanta Dereka Chauvina - przypisywał mu rozsądne postępowanie. Prokurator był z kolei odmiennego zdania i zwrócił się do sędziów przysięgłych, by "wierzyli własnym oczom".
W trakcie rozprawy niezależnie od zeznań świadków przedstawiano także nagrania wideo, obrazujące jak ówczesny policjant Derek Chauvin uciskał kolanem skutego i leżącego na ziemi Afroamerykanina George'a Floyda. Interpretacje tego wydarzenia w oczach świadków obrony i oskarżycieli były odmienne.
W mowie końcowej adwokat byłego funkcjonariusza z Minneapolis Eric Nelson twierdził, że jego klient, obezwładniając Floyda, postępował zgodnie z procedurą policyjną i działał rozsądnie.
Wchodzi na scenę i widzi aktywny opór - mówił Nelson, odtwarzając nagranie zdarzeń z kamery Chauvina. Obrońca wyjaśniał, że policjant miał do dyspozycji metody, obejmujące tzw. kontrolowane obalenie i ściskanie szyi, aby obezwładnić podejrzanego, który nie stosował się do jego poleceń.
Rozsądny policjant chce zapewnić bezpieczeństwo swoim kolegom - zauważył Nelson. Jego zdaniem kolejni przechodnie doprowadzili do chaosu, co usprawiedliwiało działania Chauvina przed i w czasie, gdy klęczał na szyi Floyda, aby dokonać aresztowania.
Prokuratorzy zarzucali w trakcie procesu, że policjant uciskał szyję Floyda przez ponad dziewięć minut, pomimo wielokrotnych skarg Afroamerykanina, że nie może oddychać, co doprowadziło do jego zgonu.
Według obrońców Chauvina przyczyną śmierci Floyda było nadużywanie fentanylu i metamfetaminy, a także wcześniejsze problemy z sercem.
Eric Nelson utrzymywał w swym wystąpieniu, że działania Chauvina były zgodne z metodami szkolenia i stanowiły uprawnione użycie siły. Zdaniem prokuratora Steve'a Schleichera Chauvin z kolei, były policjant nie zważając na konsekwencje, zabił Floyda.
Siła była zbyt duża. Był skrępowany leżąc na twardym chodniku - twierdził Schleicher, zaprzeczając jakoby policjant stosował się do wyuczonych metod.
Mottem Departamentu Policji Minneapolis jest chronić z odwagą i służyć ze współczuciem. (...) George Floyd nie stanowił dla nikogo zagrożenia. Nie próbował nikogo skrzywdzić - tłumaczył oskarżyciel zwracając uwagę, że przed sądem nie stanęła policja, lecz Chauvin.
Schleicher wzywał sędziów przysięgłych, aby pomyśleli o tym, co widzieli na nagraniach na wideo. Uwierzcie swoim oczom. (...) To, co oskarżony zrobił George'owi Floydowi, go zabiło - twierdził prokurator.
Jak zaznaczył "Los Angeles Times", werdykt jury musi być jednogłośny. Oznacza, że wystarczy, jeśli obrona wzbudzić wątpliwości w umyśle choćby jednego przysięgłego co do zasadności poszczególnych zarzutów. Sędziowie przysięgli rozpoczęli już obrady.
Do zabójstwo George'a Floyd'a doszło prawie rok temu. Tragiczne wydarzenia zapoczątkowało zgłoszenie o fałszywym banknocie 20-dolarowym, którym George Floyd miał zapłacić za paczkę papierosów. Policję zawiadomił młody pracownik sklepu spożywczego w Minneapolis. Powiedział, że zażądał od Floyda zwrotu papierosów, ale "on nie chce tego zrobić". Twierdził, że 46-latek wygląda na pijanego i nie panuje nad sobą.
O 20:08 na miejscu zjawiło się dwóch policjantów. Początkowo George Floyd został umieszczony, wraz z dwoma innymi ludźmi, w zaparkowanym w pobliżu radiowozie. Po chwili jednak jeden z funkcjonariuszy, Thomas Lane wyciągnął go z samochodu i skuł kajdankami. Poinformował go, że został aresztowany za "posłużenie się sfałszowanymi pieniędzmi".
Policjanci próbowali umieścić Floyda w samochodzie, ten upadł twarzą do ziemię, skuty kajdankami. To wtedy Derek Chauvin ukląkł lewym kolanem na szyi 46-latka i przycisnął ją do ziemi.
Nie mogę oddychać - powtarzał George Floyd. Chauvin nie reagował i dalej przyciskał Floyd'a kolanem.
Po mniej więcej 6 minutach 46-latek zamilkł, przestał reagować. O godzinie 20:27 Derek Chauvin zdjął kolano z szyi George’a Floyda. Nieruchomego 46-latka umieszczono na noszach, karetka zabrała go do szpitala.
Około godziny później poinformowano, że George Floyd nie żyje.