Proces byłego producenta hollywoodzkich filmów Harveya Weinsteina, oskarżonego o gwałty i nadużycia seksualne, odroczono do 6 stycznia z uwagi na pojawienie się nowych oskarżeń - podał w poniedziałek sąd na nowojorskim Manhattanie. Weinstein twierdzi, że jest niewinny.
Nowy akt oskarżenia nie był dostępny - pisze agencja Reutera.
Donna Rotunno, jedna z prawniczek Weinsteina, powiedziała po przesłuchaniu, że Weinstein będzie próbował oddalić akt oskarżenia, nazywając sprawę "słabą". Prokurator okręgu Manhattan Cyrus Vance oskarża Weinsteina o seksualne napaści na dwie kobiety w 2006 i 2013 roku. Rotunno powiedziała, że nowy akt oskarżenia ma umożliwić trzeciej kobiecie zeznawanie w sprawie.
Wcześniej prokuratorzy ujawnili w tym miesiącu w sądzie, że będą wnosić oskarżenie w sprawie trzeciej kobiety, aktorki Annabelli Sciorry, która twierdzi, że Weinstein zgwałcił ją w 1993 roku.
Prawniczka Gloria Allred podała w poniedziałek w oświadczeniu, że reprezentuje Sciorrę, znaną z roli w serialu HBO "Rodzina Soprano". Aktorka jest gotowa odpowiadać pod przysięgą - powiedziała.
Weinstein, jeden z najpotężniejszych producentów Hollywood, nie przyznał się do pięciu zarzutów karnych z wcześniejszego aktu oskarżenia, w tym gwałtu i napaści na tle seksualnym. Jeżeli zostanie uznany za winnego, grozi mu dożywocie.
Prawnicy Weinsteina wnieśli o przeniesienie procesu, być może do hrabstwa Suffolk na Long Island lub do hrabstwa Albany w stanie Nowy Jork, argumentując, że intensywna obserwacja ze strony mediów w Nowym Jorku uniemożliwiłaby mu uczciwy proces.
67-letni producent cały czas twierdzi, że stosunki odbywały się za zgodą drugiej strony. O gwałt oskarża go ponad 80 kobiet, w tym liczne celebrytki.
Oskarżenia, o których doniosły jako pierwsze "New York Times" i "New Yorker", dały początek społecznemu ruchowi #MeToo skierowanemu przeciw sprawcom seksualnego wykorzystywania kobiet, w tym przede wszystkim osobom zajmującym eksponowane stanowiska w branży rozrywkowej oraz w świecie polityki i biznesu.