"Polska jest adwokatem euroatlantyckiej jedności w polityce międzynarodowej, naszym celem jest silne i zjednoczone NATO oraz bezpieczeństwo wszystkich członków Sojuszu" - mówił Andrzej Duda w National Press Club w Waszyngtonie. W spotkaniu z polskim prezydentem wzięli udział m.in. amerykańscy i polscy dyplomaci oraz eksperci waszyngtońskich think tanków. Andrzej Duda przyjechał do Stanów Zjednoczonych na rozpoczynający się w czwartek Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego.
W przemówieniu wygłoszonym przed kilkusetosobową widownią, na temat polskiej wizji bezpieczeństwa, prezydent Duda podkreślił, że dla Polski bezpieczeństwo państw członkowskich NATO "oznacza wzmocnienie wojskowej obecności na wschodniej flance" Sojuszu.
Prawdziwe odstraszanie oznacza prawdziwą obecność.Andrzej Duda
Andrzej Duda podkreślił, że w stosunkach z Rosją powinniśmy domagać się powrotu do relacji geopolitycznych sprzed aneksji Krymu, a to oznacza wycofanie się Rosji z Krymu. Polska chce mieć jak najlepsze relacje ze wszystkimi swoimi sąsiadami. (...) Polska, jak i cała Europa, nie chce izolacji Rosji, nie chcemy powrotu zimnej wojny - zadeklarował prezydent w przemówieniu wygłoszonym przed amerykańską publicznością. Jednocześnie zaznaczył, że aneksja Krymu przez Rosję odbyła się z naruszeniem prawa międzynarodowego i była "bardzo niebezpiecznym precedensem", który powinien być poważnie traktowany przez NATO.
Andrzej Duda opowiedział się również za utrzymaniem sankcji, jakie Zachód nałożył na Rosję za jej agresję na Ukrainie. By budować partnerstwo i dialog, potrzebujemy wzajemnego poszanowania zasad. (...) A sankcje muszą być nakładane i utrzymane w stosunku do każdego kraju, który łamie międzynarodowe prawo - powiedział.
Prezydent podkreślił też, że aby utrzymywać relacje z "agresywnym zewnętrznym krajem", "NATO musi być w pierwszej kolejności silne i bezpieczne", a to oznacza, że Sojusz musi sam, "na własnych warunkach", decydować o kwestiach bezpieczeństwa na swym terytorium.
W tym kontekście Andrzej Duda wyraził nadzieję, że na lipcowym szczycie NATO w Warszawie zapadną odpowiednie decyzje w sprawie wzmocnienia obecności wojskowej Sojuszu w Europie Środkowej i Wschodniej.
Problem z Trybunałem Konstytucyjnym zaczął się od "skoku na TK" poprzedniej ekipy rządowej - przekonywał prezydent RP podczas debaty w Waszyngtonie. Zapewnił, że ta kwestia nie zagraża niezawisłości sądów Polsce. Andrzej Duda pytany o kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego, zaznaczył, że ta sprawa nie jest - przynajmniej nie w głównej mierze - problemem prawnym.
Powstał on w wyniku całego szeregu niedopełnień w naszym systemie prawnym - także i w konstytucji - szeregu luk, czyli elementów, które nie dają odpowiedzi na pewne pytania i dlatego pozwalają na działania, które nastąpiły - stwierdził prezydent.
Duda przekonywał też, że problem nie dotyczy władzy sądowniczej w Polsce, ale Trybunału Konstytucyjnego. Władza sądownicza działa. Chcę zapewnić, że nie ma jakiegokolwiek oddziaływania na system sądownictwa w Polsce, które mogłoby w jakimkolwiek stopniu naruszać jego niezależność czy niezawisłość sądów - podkreślił prezydent. Jak zaznaczył, to działania poprzedniego rządu "naruszały zasady demokratyczne, pluralizm w Trybunale, a przede wszystkim równowagę władz w państwie".
Podejmujemy w kraju wszelkie działania, by ten polityczny kryzys rozwiązać. Jest opinia Komisji Weneckiej, która jest przedmiotem analizy, która będzie implementowana do polskiego systemu prawnego - powiedział prezydent. Przyznał, że "należy też rozważyć zmianę art. 8 konstytucji, by trochę odpolitycznić TK w tym znaczeniu, by wybór sędziów był bardziej niezależny od decyzji polityków"
Prezydent Duda zapewnił, że Polska nie zamyka granicy przed nikim, kto szuka schronienia i pomocy, ale jest przeciwna przymusowej relokacji uchodźców w Europie. Podkreślił, że kryzys migracyjny prowadzi do rozpadu UE.
Polska nikomu nie odmawia pomocy. Jeżeli ktoś będzie w naszym kraju szukał dla siebie schronienia przed wojną i niebezpieczeństwem, dobrego życia, to Polska absolutnie przed takimi ludźmi nie zamyka granic - powiedział.
Jednocześnie zaznaczył, że Polska "nie zgadza się na siłowe przemieszczanie" uchodźców w Europie, czyli unijny system relokacji. Duda skrytykował UE za to, że dotychczas nie wypracowała "spójnej, skutecznej polityki imigracyjnej". Ocenił też, że wielu europejskich przywódców "kręci się w kółko, chwytając za własny ogon", bo z jednej strony chcą być humanitarni i pomagać uchodźcom, respektując prawa podstawowe, a z drugiej chcą ich "przymusowo relokować".
Duda podkreślił też, że to wojna w Syrii jest bezpośrednią przyczyną kryzysu migracyjnego w Europie, który "w istotnym stopniu niestety dezintegruje UE". Fundamentalne dla zakończenia kryzysu imigracyjnego jest - przekonywał - zakończenie wojny w Syrii, "by ci ludzie, którzy uciekają, mogli wrócić do domu."
Podczas debaty w National Press Club w Waszyngtonie prezydenta Dudę zapytano o to, co myśli o kampanii prezydenckiej w USA, a zwłaszcza faworycie republikańskiego wyścigu, miliarderze Donaldzie Trumpie, który mówił niedawno o konieczności ograniczenia zbyt kosztownego zaangażowania USA w NATO. Andrzej Duda nie chciał jednak komentować informacji o konkretnych kandydatach, przyznał, że ufa, iż Ameryka dokona dobrego wyboru.
Przyznał, że to naturalne, iż Amerykanie będą się przede wszystkim kierować przy wyborze swoimi interesami. Ale zastrzegł, że w interesie USA leży silny sojuszu transatlantycki z Europą oraz światowe bezpieczeństwo.
Prezydent RP argumentował ponadto, że Europa jest ważnym partnerem handlowym i gigantycznym rynkiem dla USA, a prowadzenie biznesu i zacieśnianie więzi gospodarcze "wymagają pokoju".
Andrzej Duda spotkał się także z Polonią amerykańską. W środowym programie wizyty prezydenta w USA przewidziano również konferencję prasową.
Trwa konferencja prasowa prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. #DudaInDC @RMF24pl pic.twitter.com/64kGKin4Ic
p_zuchowskiMarch 30, 2016
(dp)