Premier Japonii Fumio Kishida zapowiedział w Singapurze dozbrojenie japońskich sił i wzrost nakładów na armię w związku z wojną w Ukrainie i postawą Chin. "To, co dzieje się w Ukrainie, może wydarzyć się w Azji" - podkreślił, nawiązując do gróźb Pekinu dotyczących Tajwanu.
Premier, który wystąpił w piątek w Singapurze na forum Dialogu Shangri-La oznajmił, że w tej sytuacji Japonia ma zamiar jeszcze bardziej aktywnie przeciwstawiać się wszelkim jednostronnym próbom zmiany porządku międzynarodowego siłą - podała agencja Kyodo.
Tokio będzie zabiegać o zachowanie stabilności regionu oraz "wolny i otwarty Indo-Pacyfik" - oświadczył Kishida.
Zapowiedział też, że skoro zmienia się międzynarodowa sytuacja w kwestii bezpieczeństwa, to Japonia "fundamentalnie" wzmocni swój potencjał obronny.
Agencja Reutera poinformowała, powołując się na źródła, że Kishida ma zamiar wziąć udział w szczycie NATO, który odbędzie się 29-30 czerwca w Madrycie. Prócz Japonii, Sojusz zaprosił do udziału w tym forum Nową Zelandię, Australię i Koreę Południową.
Szczyt ten poświęcony będzie zacieśnieniu współpracy państw Zachodu wobec agresji Rosji na Ukrainę. Agencja zwraca uwagę, że Kishida nazywa postępowanie rosyjskich sił "zbrodniami wojennymi", nałożył kilka rund sankcji na Moskwę, a plan udziału w szczycie NATO to "niezwykle agresywny krok jak na przywódcę Japonii", która z uwagi na własne konflikty terytorialne z Rosją starała się wcześniej zachowywać możliwie dobre relacje z Moskwą.
W kuluarach posiedzenia Dialogu Shangri-La, jednego z głównych forów poświęconych bezpieczeństwu w Azji, spotkali się wcześniej w piątek szef Pentagonu Lloyd Austin i minister obrony ChRL gen. Wei Fenghe. Rozmowy mają zapewnić, że napięcia między dwoma krajami nie doprowadzą do nieporozumień militarnych.