Portal internetowy Partii Wolności, który zbiera zażalenia na imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, w żaden sposób nie odzwierciedla poglądów ani imigracyjnej polityki rządu Holandii - oświadczył premier tego kraju Mark Rutte. Była to odpowiedź na czwartkową rezolucję Parlamentu Europejskiego, która wezwała holenderskiego premiera, by potępił inicjatywę.
Rutte nie potępił jednoznacznie portalu partii Geerta Wildersa. Rząd konsekwentnie podkreśla, że strona zbierająca zażalenia na osoby z Europy Środkowo-Wschodniej jest inicjatywą jednej partii: Partii Wolności (PVV). Strona ta w żaden sposób nie odzwierciedla poglądów ani polityki rządu wobec imigracji zarobkowej z Europy Środkowo-Wschodniej - napisał Rutte w liście do holenderskich parlamentarzystów, do którego dotarła Polska Agencja Prasowa. Holenderski premier oświadczył też, że jego rząd nie śledzi wszystkich działań partii politycznych w kraju.
Rutte ocenił, że imigracja z krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Holandii jest zrównoważona. Rząd popiera swobodny przepływ pracowników w Europie i ceni wkład ciężko pracujących imigrantów do naszej gospodarki. Jest oczywiste, że Holandia spełnia uzgodnienia UE w tej sprawie - stwierdził, przyznając jednak, że są w tym względzie kwestie, którymi trzeba się zająć. Przeciwdziałanie zachowaniom antyspołecznym i ograniczenie rosnącego zapotrzebowania na usługi opieki społecznej są priorytetami rządu. To samo dotyczy zwalczania wykorzystywania przybywających pracowników tymczasowych przez pewne agencje - napisał w liście.
Równocześnie jednak szef holenderskiego rządu podkreślił, że osoby prywatne i partie polityczne "cieszą się w Holandii znaczącą swobodą wyrażania swoich opinii", a ograniczać tę swobodę może jedynie prawo. Do sądów należy decyzja, czy prawo zostało pogwałcone - stwierdził.
Parlament Europejski uchwalił w czwartek rezolucję potępiającą antyimigracyjny portal Partii Wolności jako inicjatywę sprzeczną z europejskimi wartościami, godną pożałowania i wymierzoną przeciw pracownikom z Europy Środkowo-Wschodniej. Wezwał holenderskiego premiera, by "w imieniu rządu holenderskiego potępił i zdystansował się od tej pożałowania godnej inicjatywy", a także do zbadania, czy strona już doprowadziła "do podburzania do nienawiści i dyskryminacji".
Na początku lutego RMF FM i RMF24 uruchomiły akcję "Tulipan to lipa" - była to nasza odpowiedź na holenderski, ksenofobiczny portal. Większość naszych słuchaczy i internautów była zdania, że działalności Partii Wolności nie można zostawić bez odzewu.
Na RMF24.pl umieściliśmy plakat protestacyjny z hasłem "Tulipan to lipa". Mogliście go ściągać, i umieszczać na serwisach społecznościowych. Można go było również wysłać np. do ambasady Holandii lub do szefa Partii Wolności Geerta Wildersa. Przeczytaj o akcji "Tulipan to lipa".
W ten sposób chcieliśmy uświadomić Holendrom, że ich dobrobyt to także zasługa pracy Polaków oraz tego, że kupujemy holenderskie towary w polskich sklepach. Na ksenofobię - odpowiedzieliśmy humorem.