Premier Hiszpanii Pedro Sanchez zapowiedział kryminalizację prostytucji. W czasie kongresu swojej partii stwierdził, że to prowadzi do „zniewalania kobiet”.
Sanchez przemawiał na kongresie Partii Socjalistycznej w Walencji. Zapowiedział, że będzie dążył do kryminalizacji prostytucji - pisze BBC.
Ta została zdekryminalizowana w Hiszpanii w 1995 roku i to doprowadziło do rozwoju przemysłu seksualnego w tym kraju. Jak podawał w 2016 roku ONZ, jest on wart w Hiszpanii 3,7 miliarda euro.
Badania wskazują, że 1 na 3 Hiszpanów przynajmniej raz zapłacił za seks, inne szacunki wskazują, że to mogło być nawet 40 procent. Jak szacuje ONZ, Hiszpania jest trzecim co do wielkości centrum prostytucji na świecie po Tajlandii i Portoryko.
Obecnie w Hiszpanii prostytucja nie jest regulowana prawnie i nie ma kary dla tych, którzy z własnej woli oferują usługi seksualne, o ile to nie odbywa się w miejscach publicznych. Karalne za to jest stręczycielstwo i działanie jako pośrednik między klientem a prostytutką.
Szacuje się, że obecnie około 300 tysięcy kobiet w Hiszpanii pracuje jako prostytutki. Partia Socjalistyczna już w dwa lata temu obiecywała, że zakaże prostytucji, co było postrzegane jako krok w kierunku pozyskania głosów kobiet. Jednak od tego czasu żaden projekt ustawy nie został jeszcze zgłoszony. Teraz Sanchez wraca do swojej przedwyborczej obietnicy.
Zwolennicy obecnego stanu prawnego w Hiszpanii twierdzą, że przyniósł on kobietom pracującym w ten sposób wiele korzyści i uczynił ich życie bezpieczniejszym. Jednak w ostatnich latach pojawiły się obawy, że tak liberalne podejście do prostytucji zwiększa ryzyko handlu ludźmi.