Groźny pożar wybuchł w nocy w zakładach chemicznych Lubrizol w Rouen na północy Francji. Słychać też było eksplozje - poinformowały lokalne władze. Nie ma doniesień, by ktokolwiek ucierpiał.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Ogromny pożar zakładów chemicznych we Francji


Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się ognia.

Do wybuchu pożaru doszło około godz. 2.40 w fabryce wytwarzającej specjalistyczne chemikalia - podaje agencja Reutera.

Incendie dans une usine classe Seveso Rouen: le prfet affirme "qu'il n'y a pas de toxicit aigu" sur les premiers relevs pic.twitter.com/TSRCmpLWuo

BFMTV26 wrzenia 2019

Najpierw było słychać eksplozje, a następnie nad zakładem pojawiła się olbrzymia chmura czarnego dymu widoczna z odległości kilku kilometrów, i płomienie. Z ogniem walczy kilkuset strażaków. Zakład odgrodzono kordonem bezpieczeństwa.

Jak podaje actu.fr., w okolicy zamknięto żłobki, szkoły podstawowe i średnie. Dotyczy to wielu gmin, w tym Rouen, Mont-Saint-Aignan, Bois-Guillaume czy Isneauville.

Prefekt Normandii Pierre-Andre Duran ostrzegł przed "ryzykiem zanieczyszczenia Sekwany".

Prefektura apeluje do mieszkańców, żeby - po przebywaniu w rejonie pożaru - myli dokładnie ręce.

Z kolei przedstawiciel straży pożarnej w departamencie Sekwana Nadmorska Jean-Yves Lagalle oświadczył, że priorytetem służb jest "ochrona niebezpiecznych produktów", które wciąż znajdują w zakładach chemicznych. Dodał, że chodzi o "uniknięcie wypadku o nadmiernej skali".

Pożar udało się ugasić

Nad okolicą nadl unoszą się kłęby czarnego dymu, jednak jak uspokajają władze - nie są one trujące. Mimo wszystko mieszkańcom zaleca się zachowane ostrożności.

Szkoły leżące najbliżej płonących zakładów chemicznych pozostaną zamknięte do poniedziałku. Mieszkańcom odradzane jest otwieranie okien i wychodzenie na zewnątrz. Władze przestrzegają również przed jedzeniem warzyw z przydomowych ogródków. Zdaniem obserwatorów, wbrew zapewnieniom władzy, może to oznaczać, że zdrowie mieszkańców jest zagrożone.

Założona w 1954 roku fabryka nad Sekwaną specjalizuje się w produkcji dodatków do smarów przemysłowych i farb. To nie pierwszy raz, kiedy dochodzi tam do wypadku przemysłowego. W styczniu 2013 roku cuchnąca chmura metanotiolu (merkaptan metylowy) rozprzestrzeniła się na zachód, południe i północ, docierając do regionu paryskiego, a nawet do Wielkiej Brytanii. Dochodzenie wykazało, że wyciek w zakładach był związany z błędem ludzkim.