Na początku maja w berlińskiej dzielnicy Lichterfelde doszło do pożaru fabryki firmy Diehl, produkującej broń m.in. dla Ukrainy. Według portalu dziennika "Bild" niemiecki rząd bada podejrzenie, że "państwo rosyjskie może być odpowiedzialne za pożar" w tej firmie zbrojeniowej.

REKLAMA

Jak pisze "Bild", powołując się na źródła, "według zagranicznych służb wywiadowczych, które informują swoich niemieckich partnerów, Berlin mógł stać się celem podpalenia".

Polityk chadeckiej CDU ds. obrony Roderich Kiesewetter, który jest również członkiem parlamentarnej komisji kontroli służb wywiadowczych, ostrzegł w rozmowie z portalem niemieckiego dziennika, że "istnieją wskazówki, iż Rosja celowo popełnia akty sabotażu na terytorium UE".

To musi nas niepokoić. Infrastruktura krytyczna w Niemczech musi być lepiej chroniona - zaznaczył.

Największy od lat pożar w Berlinie

Jak przypomina "Bild", na początku maja w fabryce firmy Diehl, produkującej broń m.in. dla Ukrainy, wybuchł pożar, oceniony później jako największy od lat pożar w Berlinie; budynek całkowicie się zawalił.

Grupa Diehl z siedzibą w Norymberdze obejmuje również Diehl Defence, jedną z największych niemieckich firm zbrojeniowych. Produkuje ona m.in. system obrony powietrznej IRIS-T, który został dostarczony Ukrainie w celu obrony przed rosyjskimi atakami.

Jednak w dzielnicy Lichterfelde siedzibę ma dział Diehl Metal Applications, który specjalizuje się w innowacyjnych rozwiązaniach dla branży motoryzacyjnej.

"Nie jest zatem jasne, jaki mógł być dokładny cel ewentualnego ataku. Wiadomo jedno: wielokrotnie ostrzegano o rosyjskich atakach w Niemczech i Europie" - czytamy na łamach gazety.

Rośnie zagrożenie ze strony Rosji

W niedawnym piśmie Rada Północnoatlantycka, najważniejszy organ decyzyjny NATO, ostrzegł przed rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji.

Według niej Rosja nasila działania wywiadowcze w europejskim obszarze NATO, a Władimir Putin planuje m.in. akcje sabotażowe, brutalne ataki i cyberataki.

W ocenie organu NATO państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego są "bardzo zaniepokojone" rosyjską aktywnością na terytorium NATO.

Brytyjski dziennik "Financial Times" informował w maju, że służby wywiadowcze krajów europejskich ostrzegały swoje rządy przed aktami sabotażu.