Przewożący prawie 4 tys. samochodów statek Fremantle Highway został ostatecznie ugaszony. Zapalił się w ubiegłym tygodniu u wybrzeży Holandii. Na pokładzie miał 500 samochodów elektrycznych. To właśnie zapalenie się akumulatora w jednym z nich było najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru frachtowca.

REKLAMA

Statek pływający pod panamską banderą przewoził z Niemiec do Egiptu 3783 samochodów osobowych, w tym prawie 500 aut elektrycznych. Zapalił się w okolicach wyspy Ameland. Udało się uratować 22 z 23 członków załogi. Jedna osoba zginęła.

W poniedziałek jednostka została odholowana w bezpieczne miejsce na Morzu Północnym, ok. 16 km na północ od Ameland.

Holenderska rządowa agencja gospodarki wodnej Rijkswaterstaat informuje, że po ugaszeniu pożaru obecnie na frachtowcu przeprowadzona jest inspekcja.

Eksperci mają ostatecznie ustalić przyczynę pożaru, którą był najprawdopodobniej wybuch akumulatora jednego z samochodów elektrycznych.

Intensywny ogień oraz gęsty dym uniemożliwiały wcześniej służbom ratunkowym wejście na pokład jednostki.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Płonący na Morzu Północnym Fremantle Highway