Część nielegalnych imigrantów, którzy w wyniku pożarów obozu Moria na greckiej wyspie Lesbos stracili schronienie, została w sobotę przeniesiona do tymczasowych namiotów - poinformowała agencja AP.
Do nowego obozu przeniesiono ponad sto osób, które najpierw zostały poddane testom na obecność koronawirusa. Jak podała agencja AP, dzieci z rodzin, które jako pierwsze trafiły do nowych namiotów, odkryły w pobliżu obozu niewielką plażę i bawiły się w wodzie.
Wcześniej w sobotę migranci przeprowadzili protest, domagali się prawa do opuszczenia wyspy. Doszło do niewielkiego i krótkotrwałego starcia z policją, która użyła gazu łzawiącego do rozproszenia grupy demonstrantów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Według władz Lesbos będzie mogło opuścić tylko 406 nieletnich, którzy nie mają dorosłych opiekunów. Dzieci te w środę zostaną przetransportowane na kontynentalną część Grecji, a później przyjmie je kilka krajów europejskich.
W wyniku pożarów, które strawiły obóz Moria we wtorek i środę, ponad 12 tys. migrantów z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji straciło dach nad głową.
Władze twierdzą, że pożary były wynikiem celowych podpaleń. Ich sprawcami mieli być sami migranci, którzy nie chcieli zaakceptować nakazu kwarantanny, gdy u 35 mieszkańców obozu potwierdzono zakażenie koronawirusem.
Obóz Moria stworzono z myślą o 2750 mieszkańcach, ale umieszczono w nim ponad 12,5 tys. migrantów. Nowy obóz ma pomieścić ok. 3 tys. ludzi. Władze zapowiedziały jednak, że znajdą schronienie dla wszystkich potrzebujących.
NIE PRZEGAP: Drugi w ciągu doby pożar w obozie dla uchodźców na Lesbos