Ponad 500 osób zostało ewakuowanych w Portugalii ze względu na powodzie, do których doprowadziły grudniowe sztormy - poinformowały w poniedziałek władze. Najtrudniejsza sytuacja jest w dystrykcie Coimbra, w środkowej części kraju, gdzie wylała rzeka Mondego.

REKLAMA

Służby obrony cywilnej zapewniają, że “sytuacja jest pod kontrolą". Nadal jednak nie udało się naprawić wszystkich grobli na rzece Mondego, które zostały zniszczone w okolicach miasta Montemor-o-Velho.

Jak poinformował burmistrz gminy Montemor-o-Velho Emilio Torrao, wczesnym rankiem udało się naprawić jedną z przerwanych grobli.

/ PAULO NOVAIS / PAP/EPA
Opis / JOSE COELHO / PAP/EPA
Opis / JOSE COELHO / PAP/EPA
Opis / JOSE COELHO / PAP/EPA
Opis / JOSE COELHO / PAP/EPA
Opis / JOSE COELHO / PAP/EPA
Opis / JOSE COELHO / PAP/EPA

W niedzielę liczne wsie w dystrykcie Coimbra znalazły się pod wodą po przerwaniu grobli na rzece Mondego. Zniszczenie ziemnego wału nastąpiło w wyniku znacznego nasiąknięcia gruntu od padającego od ponad tygodnia deszczu.

Poziom wody na zalanych rzeką Mondego terenach przekracza w wielu miejscach dwa metry. Portugalskie służby przed południem poinformowały, że woda “nieznacznie zaczęła opadać".

Sześć ofiar grudniowych sztormów

Powodzie w Portugalii są efektem trzech sztormów, które przeszły nad Półwyspem Iberyjskim w drugiej połowie grudnia. Doprowadziły one do śmierci sześciu osób: trzech w Portugalii i trzech w Hiszpanii. W sobotę portugalscy strażacy uratowali kierowcę, którego auto zostało porwane przez nurt rzeki Douro w mieście Regua, na północy kraju.

Intensywne opady deszczu oraz silne wichury, które połamały wiele drzew, doprowadziły do zablokowania kilkuset dróg w Portugalii oraz Hiszpanii. Żywioł, który osiągał prędkość 140 km na godzinę, przewracał słupy energetyczne i zrywał dachy z budynków.