W wyniku długotrwałych i intensywnych opadów deszczu w centralnej i południowej części Niemiec znacznie wzrosło zagrożenie powodziowe. W Bawarii, Saksonii i Turyngii woda zalała drogi i pola, zatopiła piwnice i naruszyła wały przeciwpowodziowe.
Niemiecki Instytut Meteorologiczny (DWD) ostrzegł, że do niedzieli na południu kraju może spaść do 120 litrów deszczu na metr kwadratowy. Na tych terenach grożą w związku z tym osunięcia gruntu oraz podtopienia dróg.
Najgorsza sytuacja panuje we Frankonii, na północy kraju związkowego Bawaria, gdzie wiele rzek wystąpiło z brzegów.
W powiecie Soemmerda w Turyngii grozi przerwanie wału przeciwpowodziowego rozmiękczonego przez wodę na długości 250 metrów. Jeżeli wał nie wytrzyma, Gera zaleje miejscowość Walschleben. Poziom rzeki stale rośnie, do południa w niedzielę ma podnieść się o 80 centymetrów.
Na Menie w okolicach Wuerzburga wstrzymano ruch statków. Na odwołanie alarmu czeka 35 jednostek.
W Dolnej Saksonii, gdzie w czwartek zginęła porwana przez silny prąd rowerzystka, sytuacja uległa nieznacznej poprawie. Ziemia jest nasiąknięta wodą jak gąbka - powiedział rzecznik DWD w Brunszwiku Franz-Josef Loepmeier. W przypadku nowych opadów należy obawiać się natychmiastowego pogorszenia sytuacji - ostrzegł.
Dużych szkód obawiają się rolnicy. Zagrożone są zbiory szparagów i ziemniaków.