Ugrupowanie Hamas wzięło na siebie odpowiedzialność za środowy atak rakietowy w pobliżu Strefy Gazy, w wyniku którego dwie osoby - ojciec i jego nastoletnia córka - nie żyją, jedna osoba jest ciężko ranna. Natomiast resort zdrowia Gazy poinformował, że do 43 wzrosła liczba zabitych od poniedziałku w izraelskich atakach lotniczych. Szef rządzącego w tej enklawie Hamasu, Ismail Hanija, powiedział, że to ugrupowanie "jest gotowe" na eskalację ze strony Izraela.

REKLAMA

"Brygady Al-Kasam zaatakowały syjonistyczną enklawę przy pomocy kierowanego pocisku w północnej Strefie Gazy" - napisał Hamas w komunikacie, na który powołuje się Times of Israel. Podaje on również, że tuż po ataku rozpoczął od strony Strefy Gazy ostrzał z moździerzy, co miało prawdopodobnie na celu utrudnienie dotarcia na miejsce pomocy medycznej.

Mieszkańcy zostali poinstruowani, żeby zamknąć się w domach

Mieszkańcy terytorium Izraela przylegającego do palestyńskiej Strefy Gazy zostali poinstruowani, by zamknęli się w swoich domach w związku z "nietypową" sytuacją dotyczącą bezpieczeństwa - poinformował Times of Israel, powołując się na lokalne władze.

Ponad tysiąc rakiet wstrzelonych w stronę Izraela. Wielu rannych po obu stronach

Ponad 1000 rakiet zostało wystrzelonych od poniedziałku ze Strefy Gazy w kierunku Izraela, z czego 850 przechwyciła tarcza antyrakietowa lub spadło na Izrael, a 200 spadło po stronie palestyńskiej - poinformował w środę rzecznik izraelskiej armii Jonathan Conricus.

Al-Dżazira podała, że armia izraelska poinformowała, o tym, że ok. 1500 rakiet zostało wystrzelonych z Gazy w kierunku różnych miejsc w Izraelu oraz, że zwiększyła siły w pobliżu wschodnich terenów enklawy.

W Izraelu w palestyńskich atakach rakietowych zginęło w ostatnich dniach pięć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.


Według najnowszych doniesień ministerstwa zdrowia Strefy Gazy w izraelskich odwetowych atakach lotniczych zginęły 43 osoby. Wśród zabitych jest 13 dzieci i trzy kobiety, blisko 300 osób zostało rannych - sprecyzował resort.

Wśród zabitych są dowódcy radykalnej organizacji palestyńskiej Hamas i drugiej palestyńskiej grupy zbrojnej w enklawie - Islamskiego Dżihadu.

"Izrael ponosi całą odpowiedzialność"

Lider Hamasu oświadczył we wtorek wieczorem w przemówieniu telewizyjnym, że Izrael ponosi całą odpowiedzialność za konsekwencje "wzniecenia ognia w Jerozolimie i (na terenie meczetu) Al-Aksa". Hanija przekazał mediatorom, że Hamas "jest gotowy", jeśli Izrael zwiększy swoje ataki na oblężoną Strefę Gazy - poinformowała w środę na swej stronie internetowej telewizja Al-Dżazira. "To jest komunikat, który przekazaliśmy wszystkim stronom i każdemu, kto jest zaangażowany (w konflikt)" - wskazał szef Hamasu, odnosząc się do rozmów prowadzonych z regionalnymi przywódcami od czasu ostatniej eskalacji przemocy.

Mamy prawo odpowiedzieć na izraelską ofensywę i chronić interesy naszego narodu tak długo, jak izraelska okupacja kontynuuje eskalację.
oświadczył Hanija.

"Zwycięstwem" nazwał ostrzał rakietowy przeprowadzony we wtorek ze Strefy Gazy na Tel Awiw i inne obszary Izraela. Na koniec ponowił wezwanie do wszystkich Palestyńczyków do "zwarcia szeregów" i wezwał Autonomię Palestyńską do "zaprzestania współpracy w zakresie bezpieczeństwa" z Izraelem.