Setkom wolontariuszy udało się uwolnić ponad 100 grindwali, które ugrzęzły na plaży w pobliżu miasta Dunsborough na południowym zachodzie Australii. Części zwierząt nie zdołano uratować - przekazał jeden z uczestników akcji.
Grindwale są gatunkiem walenia z rodziny delfinów oceanicznych.
Pia Courtis z regionalnego Departamentu Różnorodności Biologicznej przekazała australijskiemu nadawcy ABC, że zginęło 29 waleni. Pesymistycznie oceniła szanse grindwali, którym udało się oddalić od plaży.
Niestety, wyniki generalnie nie są dobre. Wiele zwierząt umiera (mimo powrotu na głęboką wodę - PAP) - powiedziała Courtis.
W lipcu ubiegłego roku blisko 100 grindwali długopłetwych, które utknęły na płyciźnie w okolicach miasta Cheynes, zginęło lub trzeba było je uśpić - przypomniała agencja AP.
W przekazanym prasie oświadczeniu Departament Różnorodności Biologicznej podkreślił, że w podobnych sytuacjach najbardziej humanitarnym rozwiązaniem jest często eutanazja, choć "zawsze mamy nadzieję na korzystniejszy wynik".
Ian Wiese z organizacji pozarządowej Geographe Marine Research uznał jednak czwartkową akcję ratunkową za sukces. Zazwyczaj ostatecznie mamy do 100 martwych zwierząt na plaży i pięć czy sześć, które udaje się ocalić - powiedział.
Dozens of pilot whales were stranded on a beach in Western Australia on Thursday as wildlife authorities and volunteers tried to save them. pic.twitter.com/cIRKSUDI5U
AJEnglishApril 25, 2024
Władze Dunsborough ostrzegły mieszkańców, by w najbliższym czasie unikali plaży. Choć martwe zwierzęta zostały wyciągnięte na brzeg, władze obawiają się, że dramat grindwali mógł przywabić rekiny.
Multiple pilot whales have already died as rescue crews respond to a mass stranding at Tobys Inlet near Dunsborough, Western Australia. #9NewsMORE: https://t.co/UIZ34c4rkb pic.twitter.com/bSE094O5VF
9NewsSydApril 25, 2024
Naukowcy nie odkryli dotąd, jaki mechanizm powoduje, że co pewien czas stada waleni grzęzną na przybrzeżnych płyciznach. Jedna z teorii głosi, że podążają one za chorym przywódcą stada, inne mówią o wiodącej na manowce ucieczce przed drapieżnikami, jeszcze inne - o powodowanych przez ludzi, rozchodzących się w wodzie dźwiękach, które zaburzają system nawigacyjny grindwali.
Zdaniem australijskiej badaczki Vanessy Pirotty winne może być właśnie zanieczyszczenie akustyczne.
Ludzie są naprawę głośni - zauważyła. Jako naukowcy powinniśmy lepiej rozumieć wpływ człowieka środowisko morskie, aby móc skuteczniej chronić te stworzenia - powiedziała australijskiemu portalowi.